Do kolejnego bezpardonowego ataku na pracownika MPK Wrocław doszło na terenie Zajezdni Tramwajowej Borek. W poniedziałek, 24 lipca, około godziny 23:16 jeden z motorniczych został pobity przez swojego pasażera, któremu nie spodobało się, że tramwaj zjechał na zajezdnię. Całe zdarzenie mogło zakończyć się tragedią - agresor nic nie robił sobie z nadjeżdżającego tramwaju, wypychając motorniczego na torowisko. Na szczęście, kierujący zdążył w porę zahamować.
Motorniczy pobity na zajezdni. Absurdalny powód agresji
Całe zdarzenie swój początek miało miejsce jeszcze na przystanku Krzyki. Motorniczy tramwaju linii 6 poinformował pasażera, że swój kurs skończy już na sąsiadującej z krzycką pętlą zajezdni. Pasażer zareagował agresją słowną, a po opuszczeniu pojazdu, udał się do służb ochrony zajezdni z zapowiedzią złożenia skargi na pracownika MPK.
Pracownik MPK pobity przez pasażera. Agresor był blisko spowodowania tragedii
Agresor wykorzystał fakt, że motorniczy wychodził akurat z zajezdni. Mężczyzna zaatakował pracownika MPK. Motorniczy został kilkukrotnie uderzony pięściami oraz wypchnięty na torowisko pod nadjeżdżający tramwaj. Tragedia była naprawdę blisko, jednak kierujący pojazdem na szczęście zdążył zahamować. Wskutek ataku pracownik MPK odniósł lekkie obrażenia głowy. Sprawca został szybko ujęty przez ochronę, a następnie zatrzymany i przekazany w ręce policji.
– Sytuacja, która wydarzyła się w poniedziałek dowodzi temu, że ze zjawiskiem agresji wobec naszych pracowników zmagamy się nadal. Dowodzi jednak także temu, że nadanie kierującym statusu funkcjonariusza publicznego było słuszną decyzją. Są to osoby szczególnie narażone w dzisiejszych czasach na agresję, jednocześnie pełniące bardzo odpowiedzialną funkcję – podkreśla Witold Woźny, prezes MPK Wrocław. – Nie godzimy się na takie zachowania i dołożymy wszelkich starań, by sprawca został surowo ukarany. Będziemy wszelkimi sposobami przeciwdziałać każdemu niewłaściwemu i zasługującemu na potępienie przypadkowi – zapowiada.
Motorniczy pobity na zajezdni. MPK postara się o surowy wymiar kary dla agresora
"MPK Wrocław zapewnia, że będzie występować przeciwko wszelkim przejawom agresji wobec swoich pracowników. Spółka świadczy usługi na rzecz miasta i jego mieszkańców i nie będzie dawać przyzwolenia na to, by ktokolwiek swoim agresywnym zachowaniem działał na szkodę pasażerów i zagrażał odpowiedzialnym za prawidłowe funkcjonowanie komunikacji miejskiej pracownikom" - informuje MPK Wrocław. Agresorowi grozi teraz nawet do 3 lat pozbawienia wolności. Jak zapowiada Witold Woźny, "będziemy dążyć do surowej kary dla sprawcy".