Afera w Oleśnicy. Obserwator twierdzi, że doszło do naruszenia zasad kodeksu wyborczego

i

Autor: Błażej Zając

Dolny Śląsk

Afera w Oleśnicy. "Otworzyli urnę i wysypali karty do głosowania przed zamknięciem lokalu"

2023-10-17 12:29

O skandalu, do jakiego miało dojść podczas głosowania w Oleśnicy napisał w mediach społecznościowych Błażej Zając, obserwator społeczny wyborów do Sejmu i Senatu RP. "Obwodowa Komisja Wyborcza nr 23 w Oleśnicy bezprawnie otworzyła i opróżniła urnę z kartami do głosowania już przed godziną 20:35." - zaalarmował.

W wyborczą niedzielę Błażej Zając, prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego "Porozumienie Wschód - Zachód" był obserwatorem społecznym w kilku komisjach wyborczych. Po godz. 20:00 przyjechał do Obwodowej Komisji Wyborczej nr 23 w Oleśnicy, która znajduje się w zakładzie karnym przy ul. Wałów Jagiellońskich.

Wszedł do lokalu wyborczego i doznał szoku

W czasie wyborów Błażej Zając odwiedził łącznie cztery komisje wyborcze. W trzech nie zanotował naruszenia zasad kodeksu wyborczego. Jednak, gdy dojechał do komisji mieszczącej się w zakładzie karnym przy ul. Wałów Jagielloński doznał niemałego szoku. Jak relacjonuje na Facebooku: "Obwodowa Komisja Wyborcza nr 23 w Oleśnicy bezprawnie otworzyła i opróżniła urnę z kartami do głosowania już przed godziną 20:35.". Sytuację nazwał "patologią" i "naruszeniem podstawowych zasad kodeksu wyborczego".

"Dla własnej wygody, najprawdopodobniej po to, by wcześniej pójść do domu, otworzyli i opróżnili urnę wyborczą dużo wcześniej przed oficjalnym zakończeniem głosowania. Przy czym osoby uprawnione do głosowania miały prawo w każdym momencie do godziny 21:00 przyjść do lokalu wyborczego w celu oddania głosu." - wyjaśnia.

W mediach społecznościowych Błażej Zając zamieścił filmy, na których widać liczenie głosów w obwodowej komisji i słychać rozmowę z członkami komisji i przewodniczącym. Obserwator społeczny opisuje, że do lokalu wyborczego wprowadzono go pomiędzy godziną 20:30 a 20:35, a urna wyborcza była już wtedy opróżniona.

Na nagraniu mężczyzna tłumaczy przedstawicielom komisji, że nie ma godziny 21:00, a głosy są już liczone. Nie uzyskuje konkretnych odpowiedzi, choćby na pytanie, dlaczego komisja zaczęła liczyć głosy jeszcze przed 21:00.

- Przewodniczący komisji nie chciał udzielić mi żadnej odpowiedzi na moje pytanie, następnie ignorując moją obecność przystąpił do przewodniczenia szybkiemu liczeniu głosów w tej sytuacji. Bardzo wyraźnie, kilkukrotnie zwróciłem mu uwagę, że jest to działanie niezgodne z prawem, jednak przewodniczącego nie interesowały moje słowa - pisze Błażej Zając.

- Uważam, że jest to totalna kompromitacja przewodniczącego i członków Obwodowej Komisji Wyborczej nr 23 w Oleśnicy.Patologiczna sytuacja, która nigdy nie powinna mieć miejsca podczas wyborów do Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej - dodaje.

O sprawie zawiadomiono policję

Wrocławska delegatura Krajowego Biura Wyborczego potwierdza, że takie zgłoszenie dotarło z obwodowej komisji nr 23 w Oleśnicy, ale nie potwierdza, żeby doszło do naruszenia zasad kodeksu wyborczego.

- Członkowie tej komisji tłumaczą, że urna otworzona została po godz. 21:00. Nie ma informacji o naruszeniu zasad kodeksu wyborczego - usłyszeliśmy w delegaturze we Wrocławiu od dyrektora Tomasza Szczepańskiego.

Na tym sprawa się jednak nie zakończy, bo Błażej Zając złożył na policji zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przewodniczącego komisji.

-Z tego co wiem część osób w zakładzie nie zagłosowała, a mogła to uczynić. Tak nie może być - podkreśla w rozmowie z naszą redakcją.

Sztuczna inteligencja i wizja Wrocławia. Tak wykreowała miasto przyszłości