Absurd na Wiaduktowej we Wrocławiu. Rogatki blokują ruch, a pociąg jedzie obok

2025-08-14 11:58

Kierowcy we Wrocławiu przecierają oczy ze zdumienia. Na ulicy Wiaduktowej stanęły nowe rogatki, które... zamykają ruch na głównej drodze, nawet jeśli nie zamierzasz przejeżdżać przez tory. Choć wygląda to kuriozalnie, kolejarze i projektant tłumaczą, że to jedyne bezpieczne rozwiązanie.

Absurd na Wiaduktowej we Wrocławiu. Rogatki blokują ruch, a pociąg jedzie obok

i

Autor: Kolejowy Wrocław screen Facebook/Google Street View

Rogatki na Wiaduktowej we Wrocławiu. O co tyle hałasu?

Na ul. Wiaduktowej we Wrocławiu działa chyba jeden z najpopularniejszych przejazdów kolejowych w Polsce, i jeden z najbardziej kontrowersyjnych. Kierowcy muszą czekać na otwarcie rogatek nawet wtedy, gdy wcale nie zamierzają wjeżdżać na tory.

Sprawę nagłośnił profil Kolejowy Wrocław na Facebooku.

„Wrocław, ul. Wiaduktowa. Jeden z najpopularniejszych przejazdów kolejowych w Polsce w ostatnim czasie. Od propozycji likwidacji do 6 zapór i sygnalizatorów świetlnych. Ze względu na zwiększenie prędkości na tym odcinku linii do Kłodzka (120 km/h) istniała konieczność zamontowania "rogatek". Największe emocje budzi ich umiejscowienie ponieważ blokują ruch w ciągu ulicy Wiaduktowej. Nawet jeżeli ktoś porusza się w ciągu tej ulicy, a nie chce wjechać na parking ogródków działkowych to jest zatrzymywany.”

- napisano w poście załączając przy tym film z zamykania rogatek.

PKP PLK tłumaczy: "Znaleźliśmy wspólne rozwiązanie"

Polskie Linie Kolejowe tłumaczą, że to nietypowe rozwiązanie jest efektem kompromisu, które zawarło z miastem, żeby nie doprowadzić do całkowitej likwidacji przejazdu.

- Przejazd kolejowo-drogowy na ul. Wiaduktowej miał zostać zlikwidowany, ponieważ nie znajduje się na drodze publicznej. Jednak z Miastem znaleźliśmy wspólne rozwiązanie – PLK SA przebudowała przejazd kolejowo-drogowy, a Miasto zgodziło się na jego utrzymanie i sfinansowało remont

– czytamy w komentarzu, jaki zamieściły Polskie Linie Kolejowe w mediach społecznościowych.

Jak wyjaśnia spółka, standardowe umiejscowienie rogatek było niemożliwe ze względu na zbyt małą odległość torów od ulicy. Z kolei na jej przesunięcie, ze względu na historyczny charakter, nie zgodził się konserwator zabytków. Zastosowane rozwiązanie było więc jedynym sposobem na pogodzenie dojazdu do działek z wymogami bezpieczeństwa na linii, gdzie pociągi pędzą 120 km/h.

Głos zabrał projektant. "Bezpieczeństwo ponad wszystko"

Do gorącej dyskusji w sieci włączył się sam projektant przejazdu, Damian Korbas, który przyznał, że spodziewał się kontrowersji. W obszernym komentarzu wyjaśnił logikę, która stała za projektem.

- Jedyną możliwą opcją na zabezpieczenie tego przejazdu było zamknięcie ulicy Wiaduktowej na czas przejazdu pociągu, tak, aby nigdy nie dopuścić do sytuacji, w której samochód włączający się do ruchu w kierunku ulicy Wiaduktowej ma z tym problem. Proszę teraz sobie wyobrazić sytuację, w której samochód stoi na przejeździe i nie może się włączyć do ruchu, bo musi ustąpić każdemu pierwszeństwa (...). Jest to sytuacja niebezpieczna mogąca zakończyć się tragicznie (…)

- napisał projektant.

Podkreślił też, że gdyby to od niego zależało, zmieniłby organizację ruchu lub przebudował układ drogowy, ale brak zgód i wysokie koszty uniemożliwiły realizację tych pomysłów.

„Czy jest to najbardziej praktyczne rozwiązanie? Sami dobrze wiemy, że nie. Pamiętajcie, bezpieczeństwo ponad wszystko

– zaznaczył.

Działkowcy zadowoleni

Choć w sieci nie brakuje głosów krytyki i żartów z „absurdu drogowego”, wielu mieszkańców podchodzi do sprawy ze zrozumieniem. Dla działkowców najważniejsze jest to, że dojazd do ich ogrodów w ogóle został utrzymany.

"Najważniejsze, że nie zlikwidowali przejazdu przez tory bo były takie pomysły, dojazd do ogrodów działkowych Kalina i Złocień"

- pisze jeden z internautów.

Inni z kolei zgadzają się z argumentem o bezpieczeństwie, wskazując na częste wypadki spowodowane brawurą kierowców na innych przejazdach.

"Patrząc na ostatnie wydarzenia i nie radzenie sobie z przejazdami kolejowymi przez dużą część posiadających uprawnienia do kierowania pojazdami, rozwiązanie jest bardzo dobre, nikt nie utknie na torach....chyba."

- napisała kolejna osoba.

10 najpiękniejszych miejscowości nad rzekami na Dolnym Śląsku. Ten region zachwyca nie tylko górami