Na przestrzeni ostatniego miesiąca nie było chyba dnia, w którym kibic Śląska Wrocław nie złapał się za głowę. Żywiołowe dyskusje na różnych internetowych forach oraz w mediach społecznościowych trwają od rana do wieczora. Choć znaczna część z nich bierze się ze zwykłego "czepialstwa", to tym razem wokół WKS-u znów jest gorąco. Na ostatniej sesji miejscy radni przegłosowali uchwałę, wedle której miasto pożyczy 20 milionów zł wrocławskiemu klubowi. Co tak w praktyce to oznacza?
Miasto pożyczy 20 milionów Śląskowi Wrocław. Ogromne oburzenie
Niestety, ale smutną tradycją w tej i podobnych sytuacjach jest fakt, że "wrzutka" o pożyczce 20 milionów dla piłkarskiego Śląska pojawiła się zaledwie dzień przed sesją. Informacja ta wywołała duże oburzenie u polityków, którzy głośno podważają jej zasadność. Dodatkowo, pojawiło się również wiele głosów nawołujących do rozliczenia zarządzających klubem w ostatnich latach osób na czele z byłym prezesem WKS-u, Piotrem Waśniewskim. Zarzuca się im niekompetentność oraz działanie na szkodę spółki.
Miasto odnosi się do decyzji o pożyczce. "To dobry ruch"
Po zakończeniu sesji miasto wysłało komunikat, w którym podsumowało najistotniejsze dla mieszkańców tematy. Wśród nich znalazła się oczywiście kwestia pożyczonych 20 milionów.
"Pożyczka jest konieczna w procesie prywatyzacyjnym i zostanie zwrócona miastu po sprzedaży klubu. Jak wyjaśniono, wycena klubu przedstawiona na sesji majowej pozostaje aktualna. Pożyczka nie zwiększy poziomu zobowiązań spółki, ponieważ z tych środków zostaną spłacone aktualne zobowiązania. Zmieni się zatem wierzyciel - z rozproszonej struktury na jednego - Gminę. Z punktu widzenia procesu sprzedaży to dobry ruch, inwestor będzie negocjował spłatę wszystkich zobowiązań Klubu bezpośrednio z Gminą" - czytamy w komunikacie.
Pożyczka dla Śląska Wrocław ma zostać oprocentowana oraz zwrócona
Skarbnik miasta, Marcin Urban, zaznacza dodatkowo, że miasto jest w procesie prywatyzacji i sprzedaży Śląska Wrocław, a pożyczka ma zostać "odpowiednio oprocentowana". Dodatkowo, Urban zapewnia, że pożyczka "zostanie rozliczona i zwrócona".
"Prezydent Wrocławia zgodził się na przekazanie pieniędzy do klubu w formie pożyczki. Te środki mają zapewnić stabilne funkcjonowanie klubu i możliwość prywatyzacji. Mówimy tu m.in. o wydatkach na wynagrodzenia dla pracowników kadry trenerskiej. Planujemy przekazać te środki w czterech ratach, po pięć milionów złotych do końca przyszłego roku" – mówił Urban.
Pożyczka miasta ma pomóc klubowi spłacać zobowiązania
Głos w sprawie pożyczki zabrał również dyr. ds. komunikacji, marketingu i sprzedaży w Śląsku Wrocław, Patryk Załęczny. Informuje on, że miasto w ten sposób ułatwi klubowi spłacanie zobowiązań.
Tłumaczenia zarówno miasta, jak i przedstawiciela klubu, wydają się logiczne i sensowne. Można odnieść wrażenie, że całej sprawie nadano za duży ciężar i priorytet, ale wśród głosów osób przeciwnych pożyczce pojawiło się jedno bardzo istotne pytanie. Co jeśli proces prywatyzacji i sprzedaży klubu upadnie? Kto wtedy spłaci pożyczkę? Pozostaje mieć nadzieję, że negocjacje z firmą Westminster zakończą się sukcesem...
Polecany artykuł: