Nawet 100 tysięcy złotych miesięcznie potrzeba na wynagrodzenie chirurga
We wrześniu oddział chirurgiczny w Brzegu Dolnym został zawieszony do odwołania. W oficjalnym komunikacie Powiatowe Centrum Medyczne w Wołowie, które zarządza chirurgią, poinformowało, że powodem jest brak ordynatora, który mógłby zapewnić ciągłość dyżurową. Teraz placówka ma ogromny problem z reaktywacją oddziału, który najprawdopodobniej na nowo uruchomiony zostanie dopiero w przyszłym roku.
- Trwają rozmowy z sanepidem, chcemy przebudować blok operacyjny. Największym jednak problem są braki lekarzy. Obecnie rozmawiamy z różnymi osobami. Brakuje najważniejszej osoby, kierownika – chirurga, który pokieruje oddziałem
– mówi nam Dariusz Granat, prezes Powiatowego Centrum Medycznego w Wołowie i jednocześnie dodaje, że duży problem stanowi wynagrodzenie dla chirurga. - Trzeba się liczyć z tym, że tutaj stawki sięgają nawet 100 tysięcy złotych miesięcznie. To wielki problem dla nas, jako szpitala powiatowego.
Gigantyczne braki lekarzy chirurgów, pediatrów i internistów
Jak podkreśla nasz rozmówca, z brakiem lekarzy specjalistów mierzą się dziś szpitale powiatowe w całej Polsce, a może być jeszcze gorzej. Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że do 2028 roku w naszym kraju brakować będzie około 800 chirurgów. Braki będą dotyczyły również internistów – nawet do ok. 2500, czy pediatrów – ok. 800.
- Bez lekarzy nic nie zrobimy, ale służba zdrowia musi być w powiatach. Potrzebne są rozwiązania na szczeblu rządowym, bo szpitale nie mogą być zaniedbywane. Dzisiaj lekarze są często w wieku emerytalnym, bardzo dużo specjalistów wyjeżdża za granicę. Widać, że brakuje na wyższym szczeblu odwagi do skutecznych działań. Trzeba zrobić coś w rodzaju okrągłego stołu, żeby każda partia polityczna zgodziła się na jeden kierunek rozwoju służby zdrowia, bo inaczej za 10 lat będzie problem ze znalezieniem lekarza, u którego będziemy mogli się wyleczyć
- tłumaczy prezes PCM w Wołowie.
Problemem na Dolnym Śląsku są także braki jeśli chodzi o pielęgniarki. W PCM w Wołowie średnia wieku kadry pielęgniarskiej to 50-60 lat. Wkrótce i tu mogą pojawić się problemy. Także do lekarzy w przychodniach czeka się bardzo długo.
- W części przypadków zastępuje ich nocna opieka lekarska. Ludzie przychodzą tam z grypą, bo nie mogą dostać się odpowiednio szybko do lekarza podstawowej opieki
– słyszymy od Dariusza Granata, który zaznacza, że szpitale powiatowe czeka w najbliższych latach bardzo duże wyzwanie.