Finał dosyć nietypowej sprawy sądowej miał ostatnio miejsce we Wrocławiu, gdzie pewien mężczyzna poczuł się dyskryminowany przez saunowe "wtorki dla pań" we wrocławskim aquaparku. Kontrowersyjny temat zamykania części saunowej przestrzeni na przedstawicieli jednej płci do dziś stanowi gorący temat licznych dyskusji. Aquapark we Wrocławiu ze swojego pomysłu się nie wycofał, jednak nieco go zmodyfikował, wywołując niemałą burzę wśród internautów.
"Wtorek dla pań" w saunie. Aquapark we Wrocławiu przegrywa w sądzie
Sądową sprawę opisano na portalu bezprawnik.pl. Pewien mężczyzna poczuł się urażony zasadami wprowadzonymi przez Aquapark Wrocław, w wyniku których we wtorki nie mógł brać udziału we wspólnym pobycie w saunie. Zaistniałą sytuację postanowił przedstawić w sądzie, uważając, że jest to przejaw dyskryminacji, więc do aquaparku napisał maila z zapytaniem, czy we wtorek mógłby skorzystać z sauny.
W mailu zwrotnym, jak zresztą spodziewał się mężczyzna, otrzymał negatywną odpowiedź oraz informację, że we wtorki sauna przeznaczona jest jedynie dla pań. Mail ten stał się później podstawą pozwu. Ostatnio poznaliśmy wyrok pierwszej instancji oraz uzasadnienie decyzji. Sąd uargumentował takie rozwiązanie sprawy obowiązującym w Polsce zakazem nierównego traktowania osób fizycznych m.in. ze względu na płeć w zakresie dostępu i warunków korzystania z zabezpieczenia społecznego, usług, w tym usług mieszkaniowych, jeżeli są one oferowane publicznie.
Sąd przychylił się również do argumentacji Aquaparku Wrocław
Sprawa nie jest jednak tak czarno-biała i błaha jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. Jak podaje bezprawnik.pl, sąd przyznał, że "zrozumiałe jest, że obnażenie się w obecności obcych osób, szczególnie w obecności przedstawicieli płci przeciwnej, może budzić dyskomfort, nawet jeśli wszyscy uczestnicy danej sytuacji również pozostają bez ubrań”. Decyzja o wprowadzeniu "wtorku dla pań" była więc uzasadniona, jednak ograniczenia dla mężczyzn okazały się zwyczajnie zbyt duże.
"Nie jest rolą Sądu zastępowanie strony pozwanej w poszukiwaniu rozwiązań zgodnych z prawem, jednak podkreślić należy, że w pewnych warunkach nawet ustanowienie jednego dnia tylko dla kobiet można byłoby uznać za rozwiązanie proporcjonalne – jeśli tylko ograniczona dostępność do saun dla mężczyzn zostałaby zrekompensowana, na przykład poprzez ustanowienie dnia wyłącznie dla mężczyzn lub udostępnienie im w dni „dla kobiet” części saun w odrębnej strefie" - brzmi wyrok sądu.
Sąd uznał ostatecznie, że dyskryminacja w Aquaparku Wrocław miała miejsce, a mężczyzna otrzymał 500 zł odszkodowania. Saunowe "wtorki dla pań" funkcjonują dalej, jednak tym razem pod nieco inną formą.
Saunowe "wtorki dla pań" nie dyskryminują już mężczyzn. Wciąż wzbudzają jednak kontrowersje
Nowym rozwiązaniem, jakie zdecydował się wdrożyć Aquapark Wrocław, było wydzielenie specjalnej strefy wyłącznie dla kobiet, gdzie mogą one w pełni swobodnie przebywać w saunie. Wyłącznie dla pań we wtorki dostępna jest teraz "Wioska Saunowa" w godzinach 15:00 - 22:40.
Sama idea umożliwienia bardziej nieśmiałym paniom przebywania w saunie bez towarzystwa płci przeciwnej wydaje się jak najbardziej słuszna. Mimo wszystko, decyzja ta również wzbudziła wiele kontrowersji. Panowie, poniekąd trafnie, pytają więc: "Kiedy będzie specjalny dzień tylko dla mężczyzn?" Nie jest to zresztą pytanie zadawane tylko przez panów - pewną nieprawidłowość w komentarzach zauważają również panie, które zauważają, że "w takim razie panowie też mają prawo mieć swój dzień."
Problem saunowania w Aquaparku Wrocław został bardzo rozdmuchany, a w ogniu kolejnych przepychanek dyskryminowanych mężczyzn z kobietami uwadze umknęło prawdziwe źródło problemu, czyli nieumiejętność zachowania się w saunie. Gdyby absolutnie wszyscy panowie przestrzegali saunowej etykiety, to nie byłoby konieczności organizowania specjalnego "dnia dla pań". Z drugiej strony, gdyby mężczyźni nie wstydzili się głośno mówić o nieprzyjemnościach związanych ze zbyt natrętnymi paniami (bo i takie przecież się zdarzają), to pomysł zorganizowania "dnia dla panów" nie brzmiałby tak absurdalnie.