W piątek (14 października) w godzinach popołudniowych rozpoczęły się posiedzenia aresztowe dotyczące czterech zatrzymanych w sprawie wielomilionowych wyłudzeń z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i ZUS w latach 2010-2019.
Śledztwo prowadzi Prokuratura Regionalna w Szczecinie. Na jej polecenie CBA i CBŚP w środę dokonały zatrzymań, w tym byłego senatora - Tomasza Misiaka, prezydenta Konfederacji Lewiatan Macieja W., wrocławskiego radnego Tomasza H. i Iwonę S. Prokuratura wnioskowała o trzymiesięczny areszt dla zatrzymanych. Sąd w pierwszej kolejności przez ponad trzy i pół godziny słuchał argumentów obu stron postępowania dotyczącego byłego senatora Tomasza Misiaka.
Obrońca byłego senatora, mecenas Maciej Zaborowski w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że było to "bardzo długie, merytoryczne posiedzenie sądu" z obszernymi wyjaśnieniami jego klienta.
- Cieszy mnie to, że była możliwość złożenia tych wyjaśnień. Bez względu na samo postanowienie, to dobrze świadczy o sądach – poinformował obrońca.
Jak dodał - od początku twierdził, że nie są mu znane żadne nowe okoliczności w sprawie, które spowodowały skierowanie wniosku o tymczasowy areszt.
- Ostatnie zapoznanie się z materiałem dowodowym tylko mnie w tym utwierdziło – zaznaczył mecenas. - Nie ma materiału dowodowego, który powodował konieczność skierowania wniosku o tymczasowy areszt, a wcześniej zatrzymanie.
Jak informował w czwartek prokurator Marcin Lorenc, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, zatrzymanym zostały przedstawione zarzuty. W piątek późnym wieczorem sąd wydał decyzję w sprawie ewentualnego aresztu dla czterech zatrzymanych. Odrzucił on wszystkie wnioski prokuratury o areszt.
- Z ulgą przyjąłem decyzję sądu, dzięki której będę mógł odpowiadać z tzw. wolnej stopy. Jestem osobą niewinną, nie zgadzam się z żadnym z postawionych zarzutów i wiem, że przed niezawisłym sądem dowiodę swojej niewinności — napisał Tomasz Misiak w oświadczeniu tuż po decyzji sądu.