"Wrocławskie Standardy Dostępności" w praktyce. "To tylko PR-owy balonik"
Kiedy w 2019 roku wprowadzano "Wrocławskie Standardy Dostępności", uwzględniono przy tym, że "brak możliwości samodzielnego pokonania różnic wysokości w terenie jest jedną z najczęściej spotykanych barier przestrzennych". Od tamtego czasu w stolicy Dolnego Śląska są takie standardy architektoniczne, które mają ułatwić poruszanie się m.in. osobom na wózkach inwalidzkich.
Jak się jednak okazuje, rzeczywistość jest inna. Mieszkaniec Wrocławia, pan Tomasz, na co dzień porusza się na wózku, w rozmowie z portalem Radio Zet, opowiedział, jak to wygląda naprawdę:
- Wrocław próbuje uchodzić za miasto bez barier. Niestety tak nie jest, to tylko PR-owy balonik, który został napompowany jakiś czas temu. W moim idealnym Wrocławiu wszędzie byłaby szpilkostrada, a strategia dostępności dla miasta, która została przyjęta przez radę miejską w poprzedniej kadencji, byłaby realizowana. Ale to wszystko jest tylko na papierze. W mieście jest mnóstwo przykładów, które przeczą tym założeniom
Jak twierdzi wrocławianin, od czerwca próbuje poruszać się po mieście na wózku inwalidzkim. Korzysta również z komunikacji miejskiej i jak podkreśla, dotkliwie odczuwa wszelkie dziury, nierówne chodniki i wszystkie zaniedbania z poprzednich lat. Co więcej, na tablicach elektronicznych nie ma już oznaczeń, który tramwaj jest niskopodłogowy, co dodatkowo utrudnia mężczyźnie przemieszczanie się z jednego miejsca na drugi.
- Jeszcze kilka lat temu one się pojawiały i uważam, że było to bardzo dobre rozwiązanie. No ale zniknęły
powiedział pan Tomasz, w rozmowie z portalem Radio Zet.
MPK Wrocław nie dla osób z niepełnosprawnościami. "Jedna osoba niepełnosprawna może jechać autobusem"
To jednak nie wszystko. Pan Tomasz opowiada, że wszelkie wydarzenia oraz imprezy kulturalne również nie są dostępne dla osób z niepełnosprawnościami. Jedynym wyjątkiem jest WROsound.
Aby w ogóle dostać się na jakiekolwiek wydarzenie, często najlepiej pojechać tam komunikacją miejską. Mieszkaniec Wrocławia nie może jednak tak po prostu wjechać wózkiem do autobusu i przejechać określoną liczbę przystanków.
- Nie wspominając o niesamowicie durnym przepisie, że tylko jedna osoba niepełnosprawna może jechać autobusem. Taki jest regulamin MPK Wrocław. Jakież to jest dyskryminujące
wspomina wrocławianin.
Oznacza to, że jeśli w pojeździe, do którego będzie chciał wjechać pan Tomasz, jest już jedna osoba na wózku, mężczyzna musi poczekać na kolejny autobus. Jak już uda się mężczyźnie dojechać w wybrane miejsce, nie zawsze ma pewność, że komfortowo będzie mógł poruszać się po chodnikach. Przykładowo, na Wyspie Słodowej cały teren pokryty jest kostką brukową. Przejeżdżając po takiej nawierzchni wózkiem inwalidzkim, powoduje to wibracje, a w konsekwencji późniejszy ból kręgosłupa.
- A wystarczyłoby realizować przyjętą strategię dostępności i poprawiać pewne obiekty w mieście. Wrocław jest bez barier, ale tylko na papierze
stwierdza pan Tomasz.
Zaułek Solny we Wrocławiu - słynny koszmar dla osób z niepełnosprawnościami
Zaułek Solny przy pl. Bohaterów Getta we Wrocławiu to kolejny koszmar dla osób na wózkach inwalidzkich. Z tą sprawą miasto mierzy się od dekady, jednak jak na razie końca nie widać. W czerwcu 2024 roku prawnik Robert Suligowski złożył interpelację do prezydenta Wrocławia, Jacka Sutryka. Podkreślił w niej, że rewitalizacja tego miejsca z 2015 roku była nominowana do "Makabryły", czyli antynagrody architektonicznej, a sam Zaułek Solny nadal jest barierą nie tylko dla osób z niepełnosprawnościami, ale też dla rodziców z wózkami dziecięcymi.
Dokładnie 13 czerwca 2024 roku Sutryk odpowiedział na interpelację. W przesłanym dokumencie wyjaśnił, że koszt przebudowy tej przestrzeni byłby "bardzo duży".
"Zaułek Solny to dawne wejście do kamienicy zniszczonej w czasie wojny. Jego przebudowa była działaniem szybkim, tymczasowym, wykonanym wiele dziesięcioleci temu. Pod schodami znajdują się piwnice dawnej kamienicy. Dodatkowo w ciągu ul. Szajnochy/Psie Budy znajdują się instalacje/sieci podziemne, które w wypadku dostosowania Zaułka do potrzeb osób z niepełnosprawnością wymagałyby przebudowy [...] Chcąc uzyskać przestrzeń bezpieczną dla osób z niepełnosprawnościami i zgodną z przepisami, zakresem prac remontowych musielibyśmy objąć obszar od bramy przy pl. Solnym aż do okolic pomnika Ofiar Getta. W jednym miejscu konieczne byłoby obniżenie terenu, w drugim wyniesienie go. Tym samym ingerowalibyśmy zarówno w dawne piwnice nieistniejącej kamienicy, sieci podziemne, wyniesienie nawierzchni ul. Psie Budy/Szajnochy, historyczny układ kompozycyjny, itd. Szacowane przez nas koszty takiej przebudowy wynosiły w 2018 roku kilka milionów złotych, a same prace nie zyskały pozytywnej opinii Miejskiego Konserwatora Zabytków. W obecnych warunkach gospodarczych koszty będą jeszcze większe"
czytamy w odpowiedzi Jacka Sutryka, cytowanej przez portal Radio Zet.
Mimo tego, miejscy radni nadal walczą o dostosowanie Zaułka Solnego do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Kolejną interpelację w tej sprawie wysłała radna Agnieszka Dusza pod koniec sierpnia. W przesłanym dokumencie kobieta przypomina, że w 2018 roku w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego zgłoszono projekt "Zaułek Solny Bez Barier". Został on jednak odrzucony, ponieważ szacunkowy koszt przekroczył 1 mln zł. Co więcej, Agnieszka Dusza zadaje w przesłanej interpelacji kilka pytań, m.in.:
- Czy miasto planuje - a jeśli tak, to kiedy - dostosowanie Zaułka Solnego do "Wrocławskich Standardów Dostępności"?;
- Jakie rozwiązania architektoniczne są brane pod uwagę w celu dostosowania Zaułka Solnego do "Wrocławskich Standardów Dostępności"?;
- Czy zastosowana przy Pomniku Żołnierzy Niezłomnych nawierzchnia jest zgodna z "Wrocławskimi Standardami Dostępności"?;
- Czy zastosowana na Placu Nowy Targ nawierzchnia jest zgodna z "Wrocławskimi Standardami Dostępności"?
Jak na razie interpelacja oczekuje na odpowiedź.