Wrocław. Sutryk otrzymał wotum zaufania i absolutorium, ale nie jednogłośnie
W czwartek wrocławscy radni podjęli decyzję o udzieleniu wotum zaufania oraz absolutorium prezydentowi Jackowi Sutrykowi za wykonanie budżetu miasta w 2024 roku. Choć uchwały przeszły, głosowanie pokazało podziały — sześcioro radnych Koalicji Obywatelskiej wstrzymało się od głosu, wcześniej próbując zdjąć punkt o absolutorium z porządku obrad.
Za wotum zaufania głosowało 20 radnych z klubów Koalicji Obywatelskiej, Lewicy oraz jeden radny niezrzeszony. Przeciw było 11 radnych z Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Naprawmy Przyszłość. Sześcioro radnych KO wstrzymało się od głosu – ich zdaniem głosowanie powinno odbyć się dopiero po drugiej turze wyborów prezydenckich.
Jacek Sutryk: "Zrealizowaliśmy ważne inwestycje"
W trakcie sesji prezydent Jacek Sutryk zaprezentował raport o stanie gminy za 2024 rok. Mówił przez ponad dwie godziny, a sama debata nad wotum trwała kolejne sześć.
"Udało się zrealizować ogólnomiejskie i lokalne inwestycje, pozyskaliśmy 600 mln zł środków zewnętrznych tylko w tym roku"
– powiedział Sutryk, dodając, że w ciągu ostatnich lat budżet Wrocławia udało się podwoić.
Odnosząc się do tematu prywatyzacji Śląska Wrocław, prezydent podkreślił, że nie może być ona prowadzona "po omacku" i musi wiązać się z gwarancjami rozwoju klubu.
Głosom poparcia towarzyszyła krytyka. Szef klubu PiS, Łukasz Kasztelowicz, zarzucał prezydentowi brak wizji i transparentności:
"Nie ma planów rozwoju, brakuje wizji transportowej, nie ma działań na rzecz bezpieczeństwa czy budowy infrastruktury miejskiej"
– mówił radny.
Jakub Janas, przewodniczący klubu Naprawmy Przyszłość, również głosował przeciwko. Podkreślał wątpliwości dotyczące prywatyzacji Śląska i utrudnionego dostępu do informacji publicznej, m.in. w sprawie zatrudnienia byłego rektora Collegium Humanum w miejskiej spółce WPT.
Choć radni Lewicy poparli wotum i absolutorium, wskazując na efekty wspólnych działań w zakresie transportu, zieleni i edukacji, wewnątrz KO nie było jednomyślności.
Mateusz Żak, wiceprzewodniczący PO i jeden z wnioskujących o zdjęcie punktu z obrad, mówił dziennikarzom:
"Nie chcemy, aby sprawa absolutorium była wykorzystywana politycznie w kampanii prezydenckiej. Radni KO mają różne opinie o działaniach magistratu i nie chcemy, by głosowanie było odbierane jako pełne poparcie dla tego, co się dzieje we Wrocławiu"
- powiedział.
