Statystyki są przerażające! Po zatrzymaniu akcji serca u zwierzęcia, w Polce udaje się uratować zaledwie 4 procent przypadków. Na świecie jest niewiele lepiej, bo tylko 6 procent. Wiedza na temat reanimacji zwierząt do 2012 roku była bardzo rozbieżna. Zmieniło się to, gdy amerykański zespół Recover zaczął zbierać informacje na temat reanimacji zwierząt. Kompletując wiedzę z wcześniejszych prób reanimacji spróbowali dojść do tego, co najlepiej sprawdza się przy reanimacji zwierząt. Przekazują to teraz dalej na specjalnych kursach. I właśnie taka wiedzę zgłębiła Adrianna Wawrzyniak, weterynarz z Długołęki.
Ile uciśnięć i w jakim tempie?
U ludzi wykonuje się 30 uciśnięć klatki piersiowej w tempie 100-120 uciśnięć na minutę. U zwierząt jest podobnie.
- Kiedyś były takie podziały, że u kota reanimacji dokonywało się szybciej, u małego psa również, a u większego psa przebiegało to wolniej. Wszystko jednak okazało się bezcelowe. Staramy się utrzymywać około 100 - 120 uciśnięć na minutę, w tym po około 30 uciskach, następują dwa wdechy - tłumaczy Adrianna Wawrzyniak.
Usta- Usta, Usta- Nos
W przeciwieństwie do ludzi, zwierzętom wdechy robi się do nosa.
- Robiąc wdech do pyszczka zwierzęcia, nic nie osiągniemy. Musimy go przymknąć i jednocześnie zrobić wdech do nosa. Absolutnie pyszczka nie możemy zawiązać, ponieważ jeśli dojdzie do wymiotów, to nie będą one mogły wylecieć. Wszystko poleci do płuc, a to z kolei może doprowadzić do śmierci zwierzęcia - wyjaśnia Adrianna Wawrzyniak.
Reanimacje u zwierząt muszą być prowadzone do skutku. Liczy się każda sekunda, dlatego ocena, czy zwierzę na pewno nie oddycha, powinna być szybka.
Więcej szczegółów i informacji o reanimacji zwierząt możecie znaleźć na facebookowej stronie Adrianny Wawrzyniak.