Pomysłowi wrocławianie budowę igloo planowali już od 4 lat. W tym roku zima w końcu na dobre zawitała we Wrocławiu, dzięki czemu ziścili swoje marzenie.
- Zaczęliśmy tworzyć bloki w plastikowych pojemnikach - wsadzaliśmy tam śnieg. Z uwagi na to, że był on bardzo sypki i nie chciał się lepić, musieliśmy zalewać go dużą ilością wody, żeby bloki mogły w ogóle powstać. Mając już kilka gotowych, układaliśmy je, jeden na drugim – tłumaczy Andrzej Strzała, jeden z twórców. - Najwięcej problemów przysporzyła nam cała kopuła, przy której potrzebowaliśmy dodatkowej osoby, żeby to przytrzymać i stworzyć pierwszy jej zalążek. Później, jak już powstała bryła, zaczęło się dekorowanie. – dodaje Andrzej Strzała.
Kopuła igloo jest przyozdobiona spiczastymi uszami na podobieństwo kota, z oczami, skośnymi, wściekłymi brwiami. Ma na wejściu zębiska zrobione z sopli lodu i wbite gałęzie przypominające wąsy.
Polecany artykuł:
Kittloo czeka na najemcę
Andrzej wstawił ogłoszenie najmu kittlo na platformę airbnb. Cena za dobę co prawda jest wysoka, ale nie chodzi tutaj przecież o zarabianie pieniędzy.
-Szukałem igloo na airbnb i nie znalazłem żadnego, więc prawdopodobnie jest to jedyne igloo, a na pewno Kittloo w Polsce. Nie wstawiłem go w celach zarobkowych, chociaż mam nadzieje, że znajdzie się jakiś śmiałek Chciałem zachęcić innych do stworzenia własnych śnieżnych domków – komentuje Andrzej.
Aby spać w Kitloo, warto jeszcze spełnić parę warunków. W ogłoszeniu czytamy:„Polecane w szczególności dla osób z dobrym śpiworem, bez problemów z kręgosłupem i nie mających więcej niż 170 cm wzrostu.”
Więcej szczegółów znajdziecie tutaj:
Skusicie się na nocleg?