Remdesivir sprawia, że wirus nie może się rozprzestrzeniać w organizmie. Zostanie podany pacjentom w stanie poważnym np. z zapaleniem płuc i niewydolnością oddechową.
- U nas dotyczy to 10 osób. Program zakłada, że mamy go podawać w zaawansowanych stanach klinicznych. Dla mnie to trochę zbyt późno, ale na takich warunkach otrzymaliśmy ten lek za zgodą ministra i będziemy go tak stosować. Remdesivir jest to inhibitor jednego z enzymów koronawirusa - mówi prof. Krzysztof Simon, dolnośląski konsultant do spraw chorób zakaźnych i dodaje, że lek był wcześniej wykorzystywany przy leczeniu eboli, ale się nie sprawdził. Ma natomiast działać na koronawirusa.
Wyniki badań nad Remdesivirem i kornawirusem za granicą są obiecujące. Według Uniwersytetu Medycznego w Chicago większość osób, którym podano lek, została wypisana ze szpitala. Ustąpiły u nich gorączka oraz problemy z oddychaniem.
Przeciwwirusowy lek został opracowany przez firmę Gilead Sciences. Póki co został przebadany na małej grupie. Sam prezes firmy w liście opublikowanym na stronie internetowej firmy podkreśla, że nadal nie ma pewności, u jakich pacjentów ten lek działa najlepiej oraz w jakiej fazie choroby go podawać, żeby uzyskać maksymalną skuteczność.