Lekarze podkreślają, że jest to niezwykle rzadki przypadek, który opisywany jest jako ciężki.
– Pacjent ma 36 lat i za sobą długą historię choroby. 4,5 roku temu przeszedł transplantację serca w Zabrzu, ale wcześniej, czekając na dawcę, dwa lata leżał w szpitalu na wspomaganiu mechanicznym, bez którego by nie przeżył. W krótkim czasie doszło u niego do powtarzających się epizodów odrzucenia przeszczepu. Jednocześnie w jego przypadku leczenie immunosupresyjne okazało się nieskuteczne, prawdopodobnie ze względu na to, że pacjent nie tolerował większości dostępnych obecnie nowoczesnych leków zapobiegających odrzucaniu. Jego stan się pogarszał, aż doszło do krytycznego momentu, gdy nie był już w stanie funkcjonować – Mówi prof. Michał Zakliczyński, szef Kliniki Transplantacji Serca i Mechanicznego Wspomagania Krążenia USK we Wrocławiu.
Pacjent z powodu swoich wcześniejszych doświadczeń daleki jest od entuzjazmu.
– Mógłbym już książkę napisać o swoim zdrowiu. Od dawna choruję na wrzodziejące zapalenie jelit, ale na serce nie narzekałem. Aż do momentu, kiedy w wieku 29 lat zapadłem na grypę. Nie doleczyłem choroby, poszedłem do pracy i to był duży błąd. Czułem się coraz gorzej, traciłem siły, aż w końcu nie byłem w stanie wejść po schodach do domu. Lekarze zdiagnozowali mi zapalenie mięśnia sercowego i zakwalifikowali do przeszczepu. Trafiłem do Zabrza, ale długo nie było dla mnie serca – Mówi Marcin Drab, bohater tej historii.
Wspomina również co działo się po pierwszym przeszczepie.
– Początkowo wszystko było super, czułem się jak nowo narodzony i cieszyłem się, że wreszcie będę mógł wrócić do normalnego życia. Jednak radość nie trwała długo. Wróciłem do pracy, wkrótce znowu się przeziębiłem, a potem zacząłem odczuwać duszności i miałem coraz mniej siły. Lekarze stwierdzili, że mój organizm odrzuca nowe serce. Mimo leczenia, było coraz gorzej. Postanowiłem skonsultować się ze specjalistami z Wrocławia, bo słyszałem o nich wiele dobrego. Tak dotarłem do USK, gdzie znowu przeszczepiono mi serce. To już moje trzecie – opowiada Drab.
Zabieg odbył się 1,5 miesiąca temu. Pacjent obecnie czuje się dobrze. Wyniki pierwszych biopsji, wykonywanych w celu oceny stopnia odrzucenia przeszczepu, wykazują, że wszystko przebiega prawidłowo. Jego obecny stan pozwolił na to, by pacjent w piątek opuścił szpital i udał się do domu.