Sprawa śmierci Igora Stachowiaka

i

Autor: Patrycja Nawrocka

Sprawa śmierci Igora Stachowiaka: "Mój klient tego paralizatora nie używał" [AUDIO]

2020-02-10 21:40

19 lutego zapadnie wyrok w sprawie śmierci Igora Stachowiaka. Strony zakończyły dziś mowy końcowe podczas rozprawy apelacyjnej. Nieumyślne spowodowanie śmierci – takiego zarzutu domaga się rodzina Igora Stachowiaka dla czterech byłych policjantów, którzy przesłuchiwali mężczyznę na wrocławskim komisariacie przy ul. Trzemeskiej.

Przed wrocławskim sądem stawiło się tylko dwóch, z czterech byłych policjantów oskarżonych o przekroczenia uprawnień i znęcanie się nad Igorem Stachowiakiem, Adam W. i Paweł P. - który pojawił się na sali rozpraw po raz pierwszy raz.

Przypomnijmy że Igor Stachowiak w maju 2016 roku został zatrzymany przez policję na wrocławskim rynku. Funkcjonariuszom, którzy zwrócili na niego uwagę, wydał się podobny do przestępcy, którzy zbiegł z policyjnego konwoju dzień wcześniej. Na komisariacie wobec młodego mężczyzny został użyty paralizator. Po tej interwencji Igor zmarł.

Sąd I instancji skazał w tamtym roku czterech policjantów, którzy go zatrzymali - Łukasza R., Adama W., Pawła P. i Pawła G. Dostali od 2 do 2,5 roku bezwzględnego więzienia. Od wyroku wniesione zostały jednak apelacje.

Dziś obrońca Pawła P. w mowie końcowej wskazywał na mały udział oskarżonego w całej interwencji. Kilka razy zadał pytanie, w jaki inny sposób miałby się zachować, skoro dowodzący Łukasz R. podjął samodzielną decyzje o użyciu paralizatora?


- Paweł P. nie miał na to żadnego wpływu (...) Rozstrzygnięcie sądu I instancji jest ułomne, ponieważ potraktowano wszystkich jednolicie - mówił dziś przed sądem okręgowym we Wrocławiu obrońca Pawła P; Jacek Giez.

Na co odpowiedział mu Mikołaj Pietrzak, pełnomocnik rodziny Igora.

- Wszyscy funkcjonariusze brali w tym udział. Paweł P. stoi i się przygląda. Widzi, że ma do czynienia z przestępstwem, nie reaguje, nadal blokuje drzwi i otacza Igora, by ten nie mógł uciec.

Pełnomocnik rodziców, którzy pełnią w procesie rolę oskarżycieli posiłkowych, oczekuje, że policjanci uznani zostaną za winnych nieumyślnego spowodowania śmierci 25-latka, a ich działanie będzie określone wprost jako tortury.

Drugi z obecnych na sali oskarżonych Adam W. również utrzymuje, że jego działanie było jedynie asystowaniem Łukaszowi R.

- Uważam, że używał go w sposób nieprawidłowy (o paralizatorze)  Mam świadomość, że całą interwencję należało przerwać i poczekać na uspokojenie się sytuacji. Żałuję, że tego nie zrobiłem - mówił w poniedziałek.

Wyrok zostanie ogłoszony 19 lutego.

Posłuchaj o apelacji w sprawie Igora Stachowiaka: