Śląsk Wrocław - Riga FC. Trudne zadanie wrocławian
Po porażce w pierwszym spotkaniu drugiej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy Śląsk Wrocław znalazł się w bardzo trudnym położeniu. WKS przegrał z zespołem Riga FC 0:1, więc w rewanżu przed własną publicznością w grę wchodziło już tylko zwycięstwo. W wyjściowej jedenastce trener Jacek Magiera dokonał niewielkich roszad - swój debiut od pierwszych minut w oficjalnym meczu zaliczył młody Filip Rejczyk, a do składu wrócili Serafin Szota, Mateusz Żukowski oraz Piotr Samiec-Talar. Swoją okazję na debiut miał także Marcin Cebula, który po raz pierwszy znalazł się na ławce rezerwowych WKS-u.
Śląsk Wrocław - Riga FC. Dobre złego początki
Już od pierwszych minut Śląsk próbował naciskać łotewskich rywali. Aktywnie w środku pola do gry pokazywał się Filip Rejczyk, dla którego ten występ był szansą na przekonanie do siebie sztabu szkoleniowego i wywalczenie stałego miejsca w pierwszej jedenastce WKS-u. Riga FC starała się naciskać nieco wyższym pressingiem, a także grał bezpośrednimi podaniami za linię defensywy Śląska.
Już w piątej minucie po stałym rzucie wolnym sprzed pola karnego zawodnicy gości nieudanie wybili piłkę pod nogi jednego z piłkarzy WKS-u. Ponowne dogranie w pole karne trafiło do Piotra Samca-Talara, który ładnym zwodem nabrał obrońcę drużyny przeciwnej i wywalczył rzut karny. Do piłki podszedł Nahuel Leiva i pewnym strzałem pokonał bramkarza. W dwumeczu znów mieliśmy remis.
Szybko stracony gol nie wpłynął za bardzo na postawę Łotyszów, którzy w dalszym ciągu cierpliwie naciskali na wrocławian, czekając na błąd gospodarzy. Z upływem kolejnych minut to jednak Śląsk zyskiwał coraz większą pewność w ataku pozycyjnym i choć nie przekładało się to na klarowne sytuacje, to WKS kontrolował przebieg spotkania. Mimo wszystko, w osiemnastej minucie do doskonałej sytuacji po błędzie defensywy Śląska doszli goście. Oko w oko z Rafałem Leszczyńskim stanął Niang, jednak jego strzał wylądował obok bramki wrocławian.
Riga FC po niewykorzystaniu dobrej sytuacji przebudziła się i zaczęła coraz bardziej zagrażać bramce Leszczyńskiego. Wrocławianie cofnęli się na własną połowę i próbowali przetrwać szturm Łotyszów. W 25 minucie do doskonałej sytuacji doszedł Contreras, który znalazł się całkowicie niekryty na dziesiątym metrze pola karnego WKS-u. Kostarykański napastnik doskonale złożył się do nożyc, jednak wybitna instynktowna interwencja Leszczyńskiego uchroniła Śląsk przed stratą bramki. Goście napędzali się coraz bardziej, a podopieczni trenera Magiery mieli problem nawet z wyjściem z własnej połowy.
W 33 minucie ataki gości w końcu przyniosły bramkę. Po dobrym dośrodkowaniu krycie zgubił Simeon Petrov, co doskonale wykorzystał Hrvoje Babec. Jego pierwszy strzał doskonale wybronił jeszcze Leszczyński, jednak Chorwat ponownie dopadł do piłki i z najbliższej odległości wpakował ją do bramki WKS-u. Śląsk znów musiał gonić wynik.
Pod koniec pierwszej połowy dobrym pressingiem popisał się Piotr Samiec-Talar, który po świetnym odbiorze piłki wpadł w pole karne rywali. Skrzydłowy WKS-u nie zdecydował się jednak na podanie, a na strzał z ostrego kąta, który ugrzązł niestety w bocznej siatce.
Śląsk Wrocław - Riga FC. Fenomenalna druga połowa
W drugiej połowie trener Jacek Magiera zdecydował się na zmianę. Filipa Rejczyka zastąpił Marcin Cebula, dla którego był to pierwszy oficjalny mecz w barwach Śląska Wrocław. WKS znów dobrze rozpoczął i już w 49 minucie wrocławianie strzelili gola! Po dobrej akcji na skrzydle Nahuel minął rywala i dośrodkował prosto na głowę Petrova, który doskonale wyskoczył w powietrze i wykończył sytuację pewnym strzałem głową.
W 52 minucie przepięknym uderzeniem z 30 metrów popisał się Nahuel, który w niesamowity sposób wyprowadził Śląsk na prowadzenie w dwumeczu! Ten strzał obecni na stadionie kibice zapamiętają na długo. Hiszpan huknął jak z armaty, a piłka nabrała dziwnej, nietypowej rotacji, co całkowicie zmyliło bramkarza łotewskiego klubu. Riga FC po raz pierwszy w tej rywalizacji musiała gonić wynik.
W 61 minucie w bardzo brutalny sposób zachował się Brian Orosco, który niebezpiecznym wślizgiem zaatakował Petera Pokornego. Argentyńczyk za swoje zachowanie otrzymał czerwoną kartkę, co stawiało Śląsk w bardzo komfortowej sytuacji. Goście wcale nie przejęli się jednak grą w dziesiątkę i wciąż próbowali zagrażać bramce wrocławian. Z rzutu wolnego przepotężnym strzałem popisał się Ngom, jednak jego uderzenie wylądowało na słupku bramki Leszczyńskiego.
Riga FC cały czas pozostawała groźna, a Śląsk szukał kolejnego trafienia, które rozstrzygnęłoby losy meczu. Choć Śląsk długimi momentami kontrolował spotkanie, to zawodnikom WKS-u zdarzały się momenty dekoncentracji. Trudy meczu dawały się we znaki, a rywal, mimo że grał w dziesięciu, do samego końca szukał trafienia, które pozwoliłoby wyrównać losy dwumeczu.
W końcówce starcia z Łotyszami podopieczni trenera Jacka Magiery grali odpowiedzialnie i bez większych problemów dowieźli korzystny wynik. Śląsk awansował do kolejnej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy, gdzie zmierzy się ze szwajcarskim St. Gallen. Dwumecz Śląsk Wrocław - Riga FC zakończył się ostatecznie wynikiem 3:2.