Puchar Polski. Polskie kluby zmierzyły się z... Polsatem. Oto najlepsze zaczepki

i

Autor: Wikimedia Commons, screen Twitter - ŁKS Łódź, Stal Mielec

Piłka nożna

Puchar Polski. Polskie kluby zmierzyły się z... Polsatem. Oto najlepsze zaczepki

2023-09-29 14:16

Do gry w Pucharze Polski wkroczyły ekstraklasowe drużyny, jednak część z nich, oprócz walki na boisku, musiała stoczyć również bój w internecie. Polsat zakazał transmitowania i publikowania skrótów meczów, których telewizja sama nawet nie pokazywała. Drużyny nie przyjęły zakazu najlepiej i postanowiły wysłać Polsatowi kilka humorystycznych zaczepek.

Polskie kluby vs Polsat. Zabawny pojedynek w mediach społecznościowych

Prawa transmisyjne do rozgrywek Pucharu Polski posiada Polsat. Niestety, nie wszystkim odpowiada sposób, w jaki telewizja tymi prawami zarządza. Polsat w pierwszych rundach pucharu nie pokazuje wszystkich meczów, zakazując przy tym internetowych transmisji spotkań klubom, które akurat grają. Co więcej, drużyny nie mogą w swoich mediach społecznościowych opublikować nawet goli ze swoich boiskowych zmagań. Sytuacja ta to powtórka zdarzeń z ubiegłych lat, co znów rozwścieczyło fanów w całej Polsce. Tym razem do publicznej dyskusji wkroczyło również kilka klubów - postanowiły one w humorystyczny sposób obejść zakaz Polsatu, wbijając jednocześnie szpileczkę telewizji.  

To koniec Pucharu Polski w Polsacie. Od przyszłego roku prawa transmisyjne przechodzą do TVP

Ulgą dla wielu kibiców jest z pewnością fakt, że sezon 2023/2024 jest ostatnim, w którym prawa transmisyjne Pucharu Polski leżą w rękach Polsatu. Piłkarska społeczność nie jest zadowolona ze sposobu, w jaki telewizja zarządza prawami.

- Rok temu Radomiak nagrał skrót swojego meczu z RKS-em Radomsko, ale nie mógł go opublikować, bo Polsat stawia w takich sprawach weto z automatu. Polsat z kolei uczynił z meczu w Radomsku temat przewodni swojego magazynu o Pucharze Polski. Był jeden problem: stacja nie miała własnego skrótu. Żaden operator nie pojechał na ten mecz. Wypuszczono skrót z innego meczu, takiego sprzed kilku miesięcy - skomentował na Twitterze Jakub Białek z Weszło - Polsat ma prawa, ale nie ma skrótu. Radomiak ma skrót, ale nie ma praw. Jak ten turniej ma być poważny? Skrót jest, ale nikt go nie może obejrzeć. Można iść w szyderę i nabijać się z tego, że Polsat znalazł cudowny sposób na ograniczenie błędów swoich komentatorów i po prostu trzyma ich w domach. Ale dajcie spokój. To byłoby śmieszne kilka sezonów temu. Ta farsa trwa już tyle, że ręce opadają. Polsat powinien dostać długoletniego bana na pokazywanie polskiej piłki. Kpi w żywe oczy - dodał.

Nastoje nie są najlepsze, czemu trudno się dziwić - przytoczona sytuacja pokazuje, o jakiej skali absurdu mówimy. Na szczęście dla fanów polskiej piłki sytuacja ta niebawem się zmieni. Od sezonu 2024/2025 prawa transmisyjne do Pucharu Polski mają trafić w ręce Telewizji Polskiej.

Daro Lew masakruje Piotra Liska i Gikiewicza. Wykluczy tyczkarza z igrzysk w Paryżu? "Mogę go uszkodzić"

Polskie kluby wbijają szpileczki Polsatowi. "Przedstawiamy bramki"

Do tej pory publiczne niezadowolenie wyrażali najczęściej jedynie fani polskiej piłki, którzy zwyczajnie chcieli obejrzeć mecz swojej ulubionej drużyny. W tym roku dezaprobatę za pomocą humorystycznych szpileczek wyrażać zaczęły również grające w Pucharze Polski kluby. Inicjatorem zaczepek w mediach społecznościowych była Stal Rzeszów, która 20 września zagrała z rezerwami Miedzi Legnica. 

Pracownicy klubowych mediów z zakazem poradzili sobie w sposób humorystyczny:

Kolejne przykłady wbijanych przez polskie kluby szpileczek miejsce miały 26 września, podczas serii spotkań w ramach 1/32 Pucharu Polski. Tym razem w roli głównej Stal Mielec:

Prawdziwym hitem okazał się jednak sposób, w jaki gole ze spotkania pokazały klubowe media ŁKS-u Łódź. Bez zbędnego komentarza, to po prostu musicie zobaczyć sami: 

Jak widać, nawet w takich sytuacjach można pozwolić sobie na odrobinę humoru, a kreatywnie wbijane Polsatowi szpileczki może spowodują, że telewizja pozwoli klubom zająć się meczami, których sama nie ma zamiaru nigdzie transmitować. Media społecznościowe warto śledzić również w przypadku nadchodzących meczów - 1/32 finału Pucharu Polski jeszcze się nie zakończyła, więc można spodziewać się kolejnych tego typu zapeczek.