Drogówka kolejny raz przegrywa sprawę w sądzie. PolCam jest narzędziem kontrowersyjnym, a policjanci dosyć regularnie przegrywają sądowe sprawy ze względu na złe korzystanie z kamery. Tym razem sytuacja taka miała miejsce we Wrocławiu, gdzie uniewinniono mężczyznę, którego funkcjonariusze chcieli ukarać za przekroczenie prędkości.
Czym jest PolCam?
Jeśli rozwiniemy skrót PolCam, to przeznaczenie urządzenia wyda nam się niezwykle oczywiste. Jest to Police Camera, czyli kamera policyjna, której funkcjonariusze używają w radiowozach. Za jej pomocą mierzyć można prędkość poruszających się po drogach pojazdów. Choć PolCam nagrywa ruch drogowy, to okazuje się, że robi to... nieskutecznie.
PolCam był użyty w zły sposób
Skoro policjanci złapali kierowcę, który ich zdaniem przekroczył prędkość, to dlaczego wygrał on sprawę w sądzie? PolCam jest bowiem urządzeniem wadliwym, które używać można tylko i wyłącznie w "pomarańczowym" trybie ręcznym. Funkcjonariusze mężczyznę na drodze złapali, mierząc jego prędkość "niebieskim" trybem automatycznym. Wyniki takiego pomiaru nie są dopuszczane przez sąd jako dowód w sprawie.
"Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej – wpisując się w wyrazistą linię orzeczniczą, która ukształtowała się po przełomowym orzeczeniu Sądu Rejonowego w Białymstoku z dnia 2 grudnia 2020 r. w sprawie XIII W 297/19 – zwrócił uwagę na bardzo ważną rzecz: w postępowaniach, w których mamy do czynienia z pomiarem nielegalnym nie mogą zostać uznane za miarodajne jakiekolwiek opinie biegłych, gdyż biegli wypowiadają się co do faktów, a nie co do prawa" - informuje Stowarzyszenie Prawo Na Drodze.
Decyzja sądu - uniewinnienie
Skoro główny dowód w sprawie użyty został zdaniem sądu nielegalnie - Polcam nie może być używany w trybie automatycznym - to decyzja w tym przypadku mogła być tylko jedna. Mężczyzna, którego za przekroczenie prędkości policja złapała jeszcze w ubiegłym roku, został uznany za niewinnego.