Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie przerwania tamy w Stroniu Śląskim
Świdnicka prokuratura podjęła decyzję o wszczęciu postępowania sprawdzającego w sprawie katastrofy tamy w Stroniu Śląskim 15 września. W rozmowie z Polską Agencją Prasową, prokurator Mariusz Pindera przekazał, że prokuratura sprawdzi, czy zachodzi podejrzenie spowodowania katastrofy na tamie w Stroniu Śląskim "w sposób zawiniony, w skutek działań czy zaniechań ze strony człowieka".
Najpewniej w najbliższym czasie wszczęte zostanie również śledztwo w tej sprawie.
- Zbieramy dokumentację w tej sprawie od Wód Polski, samorządów, organów nadzoru budowlanego. Ustalmy też kwestie techniczne związane z możliwością przeprowadzenia oględzin tamy i okolicy
– przekazał prokurator Mariusz Pindera.
Przypomnijmy, że Wody Polskie w miniony wtorek wydały oświadczenie, w którym w szczegółowy sposób odnoszą się do sprawy przerwania tamy w Stroniu Śląskim. Urzędnicy zapewniają, że zbiornik był utrzymywany w odpowiednim stanie, a cały obiekt ostatnią kontrolę pięcioletnią przeszedł w 2022 roku, a kontrolę roczną w listopadzie 2023 roku. Zaznaczono też, że wykonywane prace były prowadzone zgodnie z wcześniej opracowaną dokumentacją projektową, wymaganą przepisami prawa budowlanego i prawa wodnego. Zdaniem Wód Polskich nie mogły mieć wpływu na stabilność konstrukcji zapory i nie mogły przyczynić się w żaden sposób do zniszczenia obiektu.
Przerwanie tamy w Stroniu Śląskim. Przebieg zdarzeń według Wód Polskich
W obszernym oświadczeniu Wody Polskie przedstawiają, co działo się 15 września, gdy doszło do przerwania tamy za zaporze ziemnej suchego zbiornika w Stroniu Śląskim.
- W niedzielę 15 września około godziny 10:35, ze względu na ciągły napór wody na konstrukcję zbiornika, doszło do rozmycia zapory ziemnej i woda przelała się przez obiekt w całkowicie niekontrolowany sposób. Zbiornik w Stroniu Śląskim był przygotowany na przepływ rzędu 70-80 m3/s, a przyjął falę powodziową 320 m3/s, czyli czterokrotnie większą
- informują urzędnicy.
Wody Polskie tłumaczyły również, że gdy woda się przelała przez zaporę, poinformowano centrum zarządzania kryzysowego w Stroniu Śląskim za pomocą obecnej na miejscu straży miejskiej.
- To była jedyna możliwa droga komunikacji w tym momencie, ponieważ wystąpił całkowity brak łączności telefonicznej i komunikacji w całym regionie. Nadzór wodny w Kłodzku otrzymał nieoficjalne informacje, że nastąpiło przebicie zapory ziemnej zbiornika w Stroniu Śląskim około godziny 11:45. Niestety nie można było potwierdzić tych informacji z powodu braku łączności. Dopiero o godzinie 13:05 potwierdzono te informacje
– czytamy w oświadczeniu.
Jak zaznaczono, o sytuacji na zbiorniku operatorzy obiektu informowali co godzinę centrum zarządzania kryzysowego w Stroniu Śląskim.
W galerii znajdziecie zdjęcia, które nadesłał nam podczas powodzi pan Marcin, mieszkaniec Stronia Śląskiego.