"To nie film Barei, a plan naprawczy według PiS w Powiecie Wołowskim. Miał być kompleksowy plan i strategia wyjścia z trudnej sytuacji finansowej samorządu powiatowego, a wyszło z tego osiem punktów spisanych na dwóch kartkach. Wśród pomysłów zawartych w planie, znalazł się również punkt związany z oszczędnością energii cieplnej, elektrycznej i wody" - poinformował w swoich mediach społecznościowych poseł na sejm Michał Jaros.
Cel wydaje się być jak najbardziej słuszny. Zwłaszcza, że ceny za energię są naprawdę wysokie, a odpowiednie decyzje mogą przyczynić się do znalezienia oszczędności w budżecie samorządu. Jednak starosta poszedł chyba o krok za daleko. W urzędzie bowiem na drzwiach toalety pracowników pojawiła się kartka z informacją, że korzystanie z niej może się odbywać wyłącznie za zgodą kierownika. A w godzinach porannych najlepiej jakby w ogóle tego nie robili. Poseł na sejm, Michał Jaros, mówiąc o tym na swoim nagraniu, sam nie mógł się powstrzymać od śmiechu.
"W związku z wdrażanym programem naprawczym powiatu, wizyty w toalecie mogą odbywać się wyłącznie za zgodą bezpośredniego przełożonego. Jednocześnie w godzinach porannych uprasza się o korzystanie z toalet we własnych lokalach mieszkalnych" - napisano w komunikacie.
- To nie Bareja to napisał, tylko starosta PiS - podsumował z uśmiechem Michał Jaros.
Czytaj także: Restauracje i kawiarnie padają jak muchy! Wszystko przez drastycznie wysokie rachunki za prąd
Sezon na czubajkę kanię w polskich lasach! Uważaj, możesz ją pomylić z trującym grzybem
Dyrektorzy od września mogą karać uczniów za wykroczenia. Dzieci będą myć podłogi i sprzątać szkołę?