Powódź w Polsce. Bardo po przejściu wielkiej wody

i

Autor: Kinga Baryga

powódź 2024

Powódź w Polsce. Burmistrz Barda: "Ludzie stracili dorobek całego życia" [ROZMOWA]

2024-09-22 13:11

Bardo po powodzi wygląda jak wielkie pobojowisko. W sobotę, 22 września, pojechała tam nasza reporterka, Kinga Baryga, by sprawdzić, jak mieszkańcy tej dolnośląskiej miejscowości radzą sobie z usuwaniem skutków wielkiej wody. Udało się jej porozmawiać z Martą Ptasińską, burmistrz Barda.

Wasz magazyn wypełnił się różnymi produktami. Co teraz jest potrzebne i czego już nie potrzebujecie?Magazyn jest wypełniony, ale też cały czas z niego zabieramy. Wody mamy wystarczającą ilość, bo woda już jest u nasz zdatna do picia. To, czego potrzebujemy na już, to rzeczy potrzebne do sprzątania czyli: wiadra, szmaty, miotły, łopaty, grabie, kalosze. W następnej kolejności są materiały budowlane: płyty osb, kleje, farby, szpachelki, wałki... wszystko, co może przydać się do remontów.

Jak bardzo ucierpiało Bardo?Gmina Bardo to trzy miejscowości: Bardo, Przyłęk i Opolnica. W całej gminie zalanych zostało około 200 budynków. W większości przypadków nie były to tylko zalane piwnice, ale całe domy. Niektóre nawet do wysokości pierwszego piętra. Ludzie stracili dobytek całego życia.

Polacy nie zawodzą - jest weekend i przyjeżdżają praktycznie z każdej części Polski żeby pomóc.Dzisiaj od 7 rano mieliśmy tutaj wolontariuszy. Bardzo z całego serca wszystkim dziękuję. Jest co robić, jest co sprzątać, im szybciej posprzątamy, tym szybciej zaprosimy wszystkich do pięknego Barda.

Jeśli zdecydujecie się tu przyjechać z darami na własną rękę, to pamiętajcie o tych najbardziej potrzebujących. Ci najbardziej potrzebujący są tam, gdzie nie ma magazynów, gdzie nie ma sklepów, gdzie miejscowości nadal są zalane, bo nie dojechała tam straż.

Powódź w Bardzie

W niedzielę, 15 września, w Bardzie wylała Nysa Kłodzka. Zalana została część miasta. Konieczna była ewakuacja mieszkańców na wyżej położone tereny. Sytuacja była dramatyczna.

Miasto było pozbawione prądu, nie było też zasięgu żadnej sieci komórkowej. W czasie kryzysu czynny był urząd, w którym mieszkańcy mieli możliwość podładować telefony, czy zasięgnąć informacji.