Najpierw opracowanie nowego sposobu analizy biomarkerów nowotworów, a potem proleku, który zaatakuje komórki nowotworowe i zniszczy je. Nad tym właśnie pracują naukowcy z Politechniki Wrocławskiej. Czym tak właściwie jest taki prolek?
- To nic innego jak związek chemiczny, który jest nieaktywny dopóki nie dotrze do komórek nowotworowych, a dzięki temu, mamy pewność, że nie zaszkodzi tym zdrowym. Składa się z trzech elementów: pierwszego, czyli przeciwciała, kierującego całą strukturę do komórki nowotworowej, kolejny to ten właściwy lek, uwalniający się w niej i zabijający tę komórkę od środka. Nam zależy na trzecim elemencie. Łączy on przeciwciało z lekiem i jest aktywowany przez konkretne enzymy, występujące w komórce nowotworowej. Mój zespół będzie analizować wspomniane enzymy w tak sposób, żeby wybrać te mogące ten lek selektywnie aktywować – tłumaczy kierownik zespołu prof. Marcin Poręba z Wydziału Chemicznego Politechniki Wrocławskiej
Naukowcy w swoich badaniach posłużą się cytometrem masowym. Jest to obecnie najnowocześniejsze urządzenie do analizy i diagnostyki próbek komórkowych oraz zaawansowanej proteomiki. W całej Polsce znajduje się tylko jedna taka aparatura- właśnie na Politechnice Wrocławskiej.
Lekarstwo na raka będzie powstawało w trzech etapach
Prace nad stworzeniem skutecznego lekarstwa na raka zostały podzielone na trzy etapy. Najpierw badacze będą pracowali na komórkach nowotworów piersi. Jak podkreśla Marcin Poręba jest to jedynie jeden z modeli, który jego zespół akurat wybrał, ale ta metoda może być zastosowana do wielu odmian choroby. Naukowcy stworzą nowy sposób analizy znaczników nowotworowych, czyli specyficznych substancji, których stężenie u pacjenta chorego wykracza poza normę. Dodatkowo określą jakie enzymy występują w komórkach nowotworowych, wybiorą te najbardziej aktywne, a następnie w drugim etapie stworzą proleki, które będą stymulowane właśnie przez te cząsteczki. Na sam koniec prace przejmą naukowcy ze Słowenii, partnerujący Politechnice Wrocławskiej w tym projekcie. Sprawdzą oni, czy powstałe lekarstwo działa w organizmach żywych, a konkretnie w myszach. Ma to na celu ocenienie jego efektywności, możliwej szkodliwości, a co najważniejsze, czy skutecznie zabija komórki nowotworowe.
Na ten cel wrocławscy naukowcy dostali grant z Narodowego Centrum Nauki w wysokości 2,5 miliona złotych. Projekt startuje już w styczniu, ale na wspomniany prolek będziemy musieli poczekać jeszcze 4 lata.