Karetki w kolejce przed SOR-em

i

Autor: youtube.com Karetki w kolejce przed SOR-em

Nie liczba łóżek, a brak personelu i przepełnione SORy - to największe bolączki dolnośląskich szpitali. POSŁUCHAJ

2020-10-20 16:48

Największym problemem dolnośląskich szpitali jest brak personelu i przepełnione SORy, czyli Szpitalne Oddziały Ratunkowe. Natomiast łóżek dla pacjentów covidowych nie brakuje w regionie. Na 1420 dostępnych, zajętych jest obecnie 502. Wiadomo też, że Szpital w Bolesławcu ma już komplet pacjentów covidowych czyli 75 i czeka na otwarcie szpitala modułowego z 65 kolejnymi miejscami.

Wrocław nie jest jeszcze w czerwonej strefie, ale ilość zakażeń ciągle wzrasta. Wojewoda Dolnośląski szuka kolejnych miejsc dla pacjentów z koronawirusem, w celu zabezpieczenia służby zdrowia. Dziś zapadła decyzja, że szpitale w Strzelinie i w Wołowie zostaną przekształcone w placówki covidowe. Wojewoda poszukuje też lokalizacji na stworzenie "tymczasowego szpitala", pod rozwagę wziął między innymi Halę Stulecia, czy Stadion Miejski.

Według oficjalnych danych miejsc dla covidowców w regionie nie brakuje. Na 1420 dostępnych, zajętych jest obecnie 502 (stan na 20.10). Powody do zmartwień są inne:

- Szpital przy ul. Koszarowej jest dużym obiektem, więc jeśli będzie taka potrzeba, tych łóżek będzie przybywać. Problem nie polega na miejscach dla pacjentów, a na brakach lekarzy i pielęgniarek, którzy mieliby się tymi pacjentami zajmować - mówi Urszula Małecka rzeczniczka Szpitala Zakaźnego przy ul. Koszarowej we Wrocławiu.

W trudnej sytuacji są również SORy, czyli Szpitalne Oddziały Ratunkowe. Czasem przez przepełnienie, czasem przez dezynfekcje nie przyjmują czasowo karetek:

- Zdarza się tak, że jesteśmy jedynym działającym Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym we Wrocławiu i wtedy rzeczywiście ta ilość karetek jest ogromna. Trzeba powiedzieć też, że wzrosła o 30% "zgłaszalność" pacjentów do SOR-ów. Może to wynikać z faktu, że część szpitali zmniejszyła liczbę planowych zabiegów, dlatego faktycznie te SORy są mocno obciążone. Zdarza się tak, że informujemy dyspozytorów, że w danej chwili nie dysponujemy łóżkami na SORze. - tłumaczy Monika Kowalska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.

- Kilka tygodni temu zdarzało się u nas, może nie o tyle przyblokowanie, co czasowe wyłączenie SORU. Wynika to po prostu z sytuacji wyższej konieczności. Trzeba co jakiś czas SOR dezynfekować - przyznaje Agnieszka Czajkowska odpowiedzialna za kontakt z mediami w szpitalu przy ul. Fieldorfa.

Problem z SORami zauważa wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski:

- Mamy sytuację absolutnego "ping-ponga", czyli wożenia pacjenta między szpitalami. Rozumiem, że oddział trzeba zdezynfekować i to jest ważne, ale po 6 miesiącach doświadczeń każdy szpital powinien to robić maksymalnie w godzinę - mówi wojewoda. Są rozważane kary za przedłużanie dezynfekcji.

Zobacz co mówi Wojewoda dolnośląski na temat tworzenia tymczasowego szpitala:

Posłuchaj materiału Patrycji Nawrockiej na temat sytuacji we wrocławskich szpitalach:
Na Stadionie Narodowym w Warszawie powstaje tymczasowy szpital polowy dla „covidowych” pacjentów.