Dolny Śląsk

Mroczny pałac na Dolnym Śląsku. To co się tam działo było koszmarem!

2023-11-17 12:07

Opuszczony pałac w Mokrzeszowie od lat skrywa upiorne tajemnice i kusi eksploratorów. Jego historia jest długa i burzliwa. Dawniej był tu Szpital Zakonu Kawalerów Maltańskich. O dreszcze przyprawia jednak to, co miało się tu dziać w czasie wojny. Według niektórych pasjonatów historii działała tu Lebensborn, czyli fabryka dzieci.

Mokrzeszów położony jest na trasie pomiędzy Wałbrzychem a Wrocławiem w powiecie świdnickim. Z historią tego miejsca nierozerwalnie związany jest pałac wybudowany w 1860 roku. Ten neogotycki gmach jest dziś opuszczonym miejscem.

Pałac w Mokrzeszowie budzi grozę. Jego historia przyprawia o ciarki

Budynek, w którym na początku funkcjonował Szpital Zakonu Kawalerów Maltańskich otoczony jest parkiem i znajduje się niedaleko drogi nr 35. Z historycznych zapisków wynika, że szpital został wybudowany z funduszy właściciela miejscowości barona von Jakoby-Klösta.

W czasie I wojny światowej w budynku mieścił się szpital dla pilotów, a w kolejnych latach sanatorium. Następnie w budynku znajdował się tzw. Dom Matek prowadzony przez Związek Dziewcząt Niemieckich. Działalność tej organizacji związana była z Lebensborn, czyli fabryką dzieci. W ramach tego nazistowskiego stowarzyszenia to właśnie w Mokrzeszowie miała być prowadzona selekcja kobiet i mężczyzn „przeznaczonych do rozmnażania”. Celem była hodowla „nordyckiej rasy nadludzi”. Dzieci przekazywano następnie, m.in. rodzinom SS. Mieszkańcy Mokrzeszowa i okolic do dziś kojarzą pałac jako fabrykę aryjskich dzieci.

Szpital w Mokrzeszowie po II wojnie światowej

Po wkroczeniu wojsk radzieckich na teren Mokrzeszowa jeszcze do 1947 roku stacjonowali w pałacu żołnierze. Później mieściła się tu szkoła rolniczo-ogrodnicza, Wojewódzki Ośrodek Doskonalenia Rolniczego, czy Wojewódzki Ośrodek Doskonalenia Kadr Administracji Państwowej. W pomieszczeniach dawnego szpitala nagrywano serial "Gruby" z 1971 roku.

W latach 90-tych obiekt zaczął popadać w ruinę. Niemiecka rodzina, która była jego właścicielem chciała go przekształcić w luksusowy hotel. Inwestor szybko zaginął, a w zabytkowym pałacu rozkradziono instalację elektryczną. Niestety, bez rezultatu. Budynek powrócił w ręce Skarbu Państwa, a konserwator zabytków nakazał przeprowadzenie prac zabezpieczających. W sumie pałac dwukrotnie próbowano sprzedać, za każdym razem kończyło się to fiaskiem. Kwoty sięgały od 1,5 do 2,5 mln złotych. Obecnie dostęp do obiektu jest ograniczony, bo oficjalnie jest tu teren prywatny.

Czy znajdzie się kiedyś chętny, który kupi pałac z tak mroczną historią?

Mroczny pałac na Dolnym Śląsku. Historia tego miejsca wywołuje dreszcze...