Dźwig jest zbudowany na solidnej podstawie kultowego terenowego Stara 266. Skonstruowany został on na potrzeby wojska oraz służb ratowniczych. Zgodnie z deklaracją producenta może jeździć w wodzie o głębokości do 1,2 metra. Potwierdził to biorąc udział w akcjach ratowniczych m.in. w czasie powodzi. Choć miał co dźwigać, to jednak większość jego pracy polegała na czekaniu, aż coś się wydarzy. Dlatego ma niewielki przebieg, bo zaledwie 75 779 km.
Dźwig sięga pamięcią do historycznych wydarzeń w naszym mieście. Miał bowiem okazję wykazać się w ekstremalnych warunkach podczas powodzi tysiąclecia. Niestety nie zagrał w bijącym rekordy oglądalności serialu Netflixa „Wielka woda”. Rola celebryty nie była mu dotąd pisana, ale zmieni się to w najbliższym czasie.
- To kawał historii i bardzo cieszymy się, że możemy się nią podzielić, wspierając przy tym Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy – podkreśla Krzysztof Balawejder, prezes MPK Wrocław. - Ważne jest, że pieniądze zostaną przeznaczone na walkę z sepsą. Powodem naszej radości jest również fakt, że ten dźwig nie jest już nam potrzebny. Liczba wykolejeń wrocławskich tramwajów spadła o ponad 80 proc. Przed laty było ich nawet 100 rocznie, ale dzięki TORYwolucji w minionym roku było ich tylko 21.
Aukcja kultowego dźwigu MPK Wrocław ruszy jeszcze w tym tygodniu. Będziecie mogli wylicytować go poprzez stronę allegro.pl.
To jednak nie wszystko, co wrocławskie MPK przygotowało na tegoroczną aukcję WOŚP. Do wylicytowania będzie także 2-dniowy pobyt dla 10 osób w ośrodku MPK w Sułowie, wśród pięknych widoków Doliny Baryczy. Uczestnicy będą mieli m.in. okazję do wspólnego grillowania z prezesem MPK Wrocław Krzysztofem Balawejderem.