Jak twierdzą mieszkańcy, przyjazd strażaków był wyłącznie wynikiem ich interwencji, a nie troski Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Piast, do której należą. Obawiali się, że w razie pożaru, działania strażaków stałyby się nieskuteczne. I jak się okazało- mieli rację.
Na zdjęciach widać, jak jedna z najdłuższych drabin strażackich we Wrocławiu, sięga najwyżej tylko do 7-8 piętra wieżowca! Bloki mają 16 pięter. W każdym z nich jest od 60 do 90 mieszkań, od 6 do 15 mieszkańców na 1 piętro. Osoby mieszkające wyżej nie mają szans na ratunek. Nie wyobrażają sobie tego, że biegli by na sam dół zadymioną klatką. Twierdzą, że w takiej sytuacji jedynym słusznym wyjściem ewakuacyjnym dla nich byłaby ucieczka na dach budynku, który jest jednocześnie tarasem. Ale to na nic, bo nie mają do niego dostępu. Stoi przed nim solidna krata, zamknięta na kłódkę z łańcuchem.
"Kto was będzie ratował z dachu? Myślicie, że helikopter po was przyleci? Możecie schodzić z nosem przy ziemi klatka schodową"
Mieszkańcy już od lat proszą o prawo dostępu do tarasu. Nie mogą swobodnie korzystać ze swojej własności. Zwracali się wiele razy z z prośbą do Spółdzielni Mieszkaniowej Piast. Chcieli dorobić sobie klucze do kraty i na taras. Nie doczekali się. Usłyszeli, że to niemożliwe bo zniszczą swój dach. Pracownicy spółdzielni pytali też ironicznie:
„Kto was będzie ratował z dachu? Myślicie, że helikopter po was przyleci? Możecie schodzić z nosem przy ziemi klatka schodową."
Osoby mieszkające w manhattanie podkreślają, że zarząd SM Piast naraża ich na tego typu zaniedbania i ryzyko zdrowia już od wielu lat.
i
