Tuż obok cerkwi, w świetlicy przy ul. Łaciarskiej 32 można trafić na ręcznie lepione pyszne pierogi. Inicjatywa tworzenia ich powstała oczywiście z powodu aktualnej sytuacji na Ukrainie. Jak wiemy - jest ich naprawdę sporo, i wciąż przybywa. Wszystko dlatego, że akcja spotkała się z ogromnym zainteresowaniem. Na szczęście niezbędnych rąk do pracy nie brakuje. Warto nadmienić, że pierogi, potocznie zwane ruskimi, nie wywodzą się wcale z Rosji. Ich powstanie zawdzięczamy właśnie Ukrainie. I właśnie takie znajdziecie w tej zorganizowanej akcji. Oprócz nich - są jeszcze z mięsem. Cała kwota ze sprzedaży tych przysmaków zostanie przeznaczona na zakup sprzętów medycznych i apteczek dla żołnierzy za wschodnią granicą.
- Myślałam, że to będzie malutka akcja wsparcia moimi pierożkami - mówi pochodząca z Ukrainy organizatorka przedsięwzięcia Halina Czekanowska. - Okazało się, że bardzo się to rozwinęło i jest tylu chętnych. To niesamowite!
Do lepienia pierogów chętnych nie brakuje. Są to przeważnie kobiety z Ukrainy, ale nie tylko.
- Nawet nie zdążyłam policzyć, ile mamy tutaj dziewczyn chętnych do pracy. Myślę, że przynajmniej 30. Pomoc zaoferowali nam sąsiedzi z okolicy, u których możemy ugotować surowe pierogi i zabrać z powrotem do świetlicy, żeby ludzie mogli je ze smakiem zjeść - dodaje organizatorka zbiórki.
Oprócz wspierania Ukrainy poprzez zakupienie pierogów u pani Haliny, można też do świetlicy przynieść inne niezbędne rzeczy potrzebne żołnierzom na froncie. Najważniejsze z nich to m.in.: koce termiczne, rękawiczki gumowe, czy lubrykanty.
Pierogi można kupować w kolejne dni od 9 rano właśnie w świetlicy przy ul. Łaciarskiej 32.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]!