- Kibice wrocławskiej Tarczyński Areny od miesięcy skarżą się na drogie i fatalnej jakości jedzenie serwowane przez firmę Stadion Catering.
- Sponsor tytularny stadionu, firma Tarczyński S.A., zapowiedział stanowczą interwencję u operatora obiektu, widząc w tym zagrożenie dla swojego wizerunku.
- Spółka Stadion Wrocław i klub Śląsk Wrocław są bezradni, a firma cateringowa odpiera zarzuty, mimo powszechnej krytyki jakości usług.
- Czy interwencja sponsora tytularnego w końcu poprawi sytuację gastronomiczną na stadionie, czy kibice będą musieli sami wezwać Sanepid?
Tysiące kibiców odwiedzających wrocławską Tarczyński Arenę od miesięcy powtarzają to samo: jedzenie serwowane na obiekcie jest drogie i fatalnej jakości. Problem dotyka głównie fanów Śląska Wrocław, którzy podczas meczów są skazani na ofertę firmy Stadion Catering. Po fali skarg i bezsilności, w sprawie nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Głos w rozmowie z Piotrem Potępą zabrał sponsor tytularny stadionu, który zapowiedział stanowczą interwencję.
Relacje kibiców, które od dawna krążą w mediach społecznościowych i na forach, malują ponury obraz. Zimna kiełbasa, czerstwe pieczywo, niejadalne hot-dogi i zapiekanki, w których dominuje twarda bułka. Jak wynika z materiału przygotowanego niedawno przez portal Śląsknet, ceny tych produktów potrafią zawstydzić niejedną restaurację, mimo że jakość w żaden sposób nie idzie w parze z kosztami.
Sponsor tytularny wkracza do gry
Kiedy wydawało się, że sytuacja jest patowa, do sprawy włączył się ten, którego głos może okazać się decydujący. Dawid Tarczyński, wiceprezes zarządu firmy Tarczyński S.A., w rozmowie z Piotrem Potępą przyznał, że firma doskonale zdaje sobie sprawę z problemu. Mimo że catering nie jest ich dziełem, fatalna jakość jedzenia na obiekcie noszącym ich nazwę bezpośrednio uderza w wizerunek marki.
Firma Tarczyński zapowiedziała, że nie zamierza się temu bezczynnie przyglądać. Już w czwartek (14 sierpnia) temat ma stanąć na posiedzeniu zarządu spółki, a sama firma stanowczo zainterweniuje u operatora stadionu. To może być przełom, na który kibice czekali od dawna.
Spółka Stadion Wrocław oraz sam klub są bezradne
Do tej pory skargi fanów odbijały się od ściany. W odpowiedzi na pytania prasowe, spółka Stadion Wrocław, zarządzająca obiektem, przyznaje, że po podpisaniu nowej umowy z firmą Stadion Catering wprowadzono zmiany, m.in. zakupiono nowy sprzęt. Efektów tych inwestycji kibice jednak nie odczuli.
Co kluczowe, operator stadionu przyznaje, że nie prowadzi bezpośredniej kontroli jakości produktów, a odpowiedzialność za jedzenie w całości spoczywa na firmie cateringowej. Rola stadionu ogranicza się do przekazywania opinii kibiców. Bezradny w tej sytuacji jest również klub Śląsk Wrocław, który zgodnie z umową musi akceptować ofertę gastronomiczną narzuconą przez zarządcę obiektu.
Stadion Catering nie ma sobie nic do zarzucenia
Firma odpowiedzialna za gastronomiczną porażkę, Stadion Catering, w swoich oświadczeniach przedstawia zupełnie inny obraz rzeczywistości. Jak twierdzi jej dyrektor ds. komunikacji Robert Chmielarczyk, firma korzysta z usług liderów branży, w tym Tarczyński S.A. (dostawca mięsa) czy Coca-Coli. Zapewnia, że każda reklamacja jest rozpatrywana, a sprzęt grzewczy został w większości wymieniony.
Cateringowcy stanowczo zaprzeczają, jakoby sprzedawali produkty po terminie, choć przyznają, że możliwe jest przedłużenie terminu przydatności na podstawie oświadczenia producenta. Mimo tych zapewnień, opinie w internecie są bezlitosne. Sytuacji nie poprawiają wpisy na Google, gdzie pozytywne opinie firmie wystawiała członkini jej własnego zarządu.
Kibice mogą wezwać Sanepid
Warto pamiętać, że konsumenci nie są bezbronni. Jak informuje Dolnośląski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny, kontrola punktu gastronomicznego może odbyć się na wniosek klienta, nawet w trakcie trwania imprezy masowej. Inspektorzy mają prawo wejść na obiekt bez zapowiedzi i pobrać próbki do badań. Do tej pory jednak, jak wynika z informacji od operatora stadionu, żadne oficjalne skargi do Sanepidu nie wpłynęły. Być może nadszedł czas, aby kibice wzięli sprawy w swoje ręce.
