Historia bombek w Dolinie Baryczy zaczyna się jeszcze w latach 50-tych, gdy swoją działalność rozpoczęła bombkarnia w Miliczu. Zakład upadł w 2009 r., ale jego dziedzictwo i technologię zachowało kilkoro pracowników, którzy założyli spółdzielnię socjalną Szklany Świat. Zakład przeniósł się do podmilickich Krośnic, gdzie funkcjonuje do dziś.
W swojej ofercie bombkarnia ma aż 5 tys. różnorodnych wzorów.
- Bombki w różnych kształtach: okrągłe, formy, tradycyjne stare reflektorki czyli bombki, które mają świecące się wgłębienie, ale też różne kształty nietypowe, jak sople. W większości są to bombki własnoręcznie malowane i dekorowane - wyjaśnia prezes spółdzielni Marzena Hofman.
Życie bombki rozpoczyna się od szklanej rurki, którą nagrzewa się i wydmuchuje w wybranej formie. Następnie trafiają one na srebrzenie, dzięki któremu wewnątrz bombki osadza się srebro, tworząc z niego tzw. lusterko. Kolejnym i decydującym etapem jest malowanie na dekoratorni. Dekoratorki robią z bombek prawdziwe cuda.
- Dużo jest aniołów, bałwanków, pierniczki duże i mały, różne domki. Teraz jest moda na starodawne bajki, więc malujemy bombki w kształcie Bolka i Lolka, Toli, Krecika, Rumcajsa, Misia Uszatka czy Murzynka Bambo - dodaje dekoratorka Beata Zduńska. Malowanie bombek trwa od kilku minut do nawet kilku dni, gdy jest to wymyślna bombka.
Najszybciej przygotowuje się bombki jednolite, lub te z ręcznie malowanymi imionami.
Bombki z Krośnic można zakupić zarówno stacjonarnie, jak i w sklepie internetowym. Gotowe wyroby są dostępne w wielu punktach w kraju, jak i za granicą np. w Anglii czy Holandii.