Pamiętacie sytuację koszenia trawy w zimie, gdy spadł śnieg? We Wrocławiu niedawno miejsce miała dosyć podobna. Otóż, na osiedlu Olimpia Port Wrocław o 6 rano w czerwcu, mężczyzna chodził ze specjalną maszyną służącą do sprzątania liści popularnie zwaną dmuchawą. Zrobiła ona przez godzinę naprawdę sporo hałasu, co przeszkadzało mieszkańcom. Nie kryli oni też zdziwienia: po co sprzątać liście w lecie? Rzeczywiście, przedmiotowych liści tam nie było. Pracę jednak trzeba było wykonać, tak więc mężczyzna chodził i odgarniał nie do końca wiadomo co.
ZOBACZCIE NAGRANIE PONIŻEJ:
Ta dosyć zabawna i kuriozalna sytuacja, której nie wymyśliłby nawet Bareja, przyczyniła się do wielu komentarzy pod filmikiem. Internauci przywołują słynną scenę z filmu "Dzień Świra". Skarżą się też na to, że dmuchawa była głośna, rozprzestrzeniała smród i spaliny.
A może Wy wiecie po co sprzątać liście w lecie, których nie ma?
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!