Powódź 2024. Jak przygotowywał się Wrocław na nadejście wielkie wody?
Ostatni tydzień był pełen emocji dla mieszkańców województwa dolnośląskiego. Niż genueński, który przyszedł do Polski z Czech i Słowacji, dotknął najpierw Kotlinę Kłodzką, Lądek Zdrój, Stronie Śląskie i wiele innych mniejszych miejscowości, a kolejnym miastem na trasie wielkiej wody był Wrocław.
Już 11 września 2024 roku prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk, zwołał sztab kryzysowy. Prognozy wskazywały różne możliwe scenariusze, mówiąc też, że fala będzie mniejsza niż ta w 1997 roku, ale nieco większa niż w 2010 roku.
Na odprawie Zespołu Kryzysowego prezydent miasta zdecydował o realizacji "scenariusza szóstego" spośród ośmiu opracowanych przez ekspertów Centrum Zarządzania Kryzysowego. Zakładał on przygotowanie na wypadek fali nieznacznie mniejszej od tej z powodzi tysiąclecia. Jest to maksymalne wykorzystanie możliwości Wrocławskiego Węzła Wodnego tak, aby woda przeszła przez miasto i zalewała niezamieszkałe tereny celowo przeznaczone do wylania wody.
W związku z tym, 15 września 2024 roku Jacek Sutryk ogłosił alarm powodziowy dla Wrocławia, a co za tym idzie też przygotowanie miasta do realizacji maksymalnych zabezpieczeń na Wrocławskim Węźle Wodnym.
- Wrocław odrobił lekcję po 1997 roku. To właśnie wtedy powstał Plan Operacyjny Ochrony Miasta przed powodzią. Zakładał 8 scenariuszy. Im wyższa cyfra, tym większe niebezpieczeństwo. Przez te lata plan był wielokrotnie zmieniany. Paradoksalnie ostatnia zmianę podpisałem w sierpniu tego roku. W czasie alarmu powodziowego we Wrocławiu realizowaliśmy scenariusz 6, zakładający ponad 250 różnych procedur, które określały szczegółowo co mają robić służby, wszystkie jednostki i instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo w mieście
tłumaczył Prezydent Wrocławia.
Powódź 2024. Co zrobiono we Wrocławiu, aby ochronić miasto przed powodzią?
Pamiętając o wydarzeniach z '97 roku, w pierwszej kolejności zabezpieczona została rzeka Bystrzyca. Strażacy i żołnierze rozpoczęli stawianie pierwszych wałów piaskowych rozpoczynając w okolicach Marszowic. To osiedle jako jedyne na tamtym etapie mogło być zagrożone poprzez przybór wody.
W kolejnych godzinach Centrum Zarządzania Kryzysowego obserwowało sytuację, umacniając wały w miejscach wskazywanych przez ekspertów. Miasto udostępniło też worki z piaskiem dla mieszkańców, którzy chcieli zabezpieczyć swoje domostwa przed powodzią.
- Pragnę serdecznie podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w działania Centrum Zarządzania Kryzysowego, które przez 11 dni niestrudzenie pracowało aby obronić nasze miasto przed zagrożeniem powodziowym. Dziękujemy strażakom, policjantom, strażnikom miejskim, wojskowym oraz przedstawicielom wszystkich służb i instytucji, którzy stanęli na wysokości zadania, zapewniając bezpieczeństwo i ochronę Wrocławia
mówił Bartłomiej Bajak, dyrektor Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Wprowadzony we Wrocławiu scenariusz numer sześć zakładał maksymalne wykorzystanie możliwości Wrocławskiego Węzła Wodnego tak, by woda przeszła przez Wrocław i zalewała tereny niezamieszkałe oraz te celowo przeznaczone do wylania wody. W ten sposób zalane zostały tereny wodonośne oraz poldery Oławka i Blizanowice-Trestno.
Kluczowe dla miasta i mieszkańców było też zabezpieczenie najważniejszych obiektów należących do MPWiK:
- zakładów produkcji wody;
- oczyszczalni ścieków.
- To była heroiczna walka we wszystkich obszarach spółki, aby uchronić naszą infrastrukturę i mieszkańców przed powodzią. Z jeden strony musieliśmy zabezpieczyć Wrocławską Oczyszczalnię Ścieków przed zalaniem, co byłoby fatalne w skutkach dla całego Wrocławia. Na drugim froncie pilnowaliśmy naszych Zakładów Produkcji Wody, a laboratorium nieustannie czuwało nad jakością wody. Jednocześnie działaliśmy na terenie miasta, gdzie zabezpieczaliśmy infrastrukturę wodociągowo-kanalizacyjną. Ogromne podziękowania kieruję do wszystkich pracowników MPWiK zaangażowanych w te działania. To ich doświadczenie, poświęcenie, nieustanna praca i czujność pozwoliły zachować stabilność w tak trudnej sytuacji
mówi Witold Ziomek, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji we Wrocławiu.
Ogromną rolę odegrali również sami mieszkańcy, organizując się oddolnie na swoich osiedlach. Często zgłaszali także służbom miejsca, w których przy rzekach dochodziło do niewielkich przesiąków, które trzeba było zabezpieczyć. Tłumnie zaczęli zgłaszać swoją chęć pomocy i w taki sposób powstała miejska baza wolontariuszy, do której finalnie zapisało się aż 7000 osób.
- Ostatni tydzień pokazał nam, że po raz kolejny możemy liczyć na mieszkańców i mieszkanki. Dziękujemy za niesłychany odzew na naszą prośbę włączenia się w wolontariat przeciwpowodziowy. Zgłosiło się do nas ponad 7000 osób różnej narodowości, którym dziękujemy i których podziwiamy [...] Podziękowania również kierujemy do przedstawicieli rad osiedli, NGOsów, Centrów Aktywności Lokalnej oraz wielu innych podmiotów i instytucji, które podejmowały i rozwiązywały pojawiające wyzwania i potrafiły zmierzyć się z każdym z nich
mówi Dorota Feliks, dyrektor Wrocławskiego Centrum Rozwoju Społecznego.
Oprócz tego, wzdłuż Bystrzycy miasto uruchomiło sześć punktów ze wsparciem dla tych, którzy chronią swoje osiedla na zachodzie Wrocławia. Kolejne cztery funkcjonowały wzdłuż Odry i kanału miejskiego. To właśnie w nich znajdowało się jedzenie i picie oraz wsparcie organizacyjne i informacyjne.
Punkty działały całą dobę, a w każdym z nich pracowali koordynatorzy oraz przedstawiciel ekspertów od bezpieczeństwa lub zabezpieczenia obiektów. Uruchomiona została także infolinia powodziowa "siedem siódemek" tak, by mieszkańcy telefonicznie mogli uzyskać informacje dotyczące sytuacji powodziowej.