Kolorowe, we wzory, czy z logotypem - maseczki, przede wszystkim mają chronić nas przed koronawirusem, ale nie tylko. Designerskie maseczki to nowy sposób na wyrażenie siebie. Niektórzy szyją je dla personelu medycznego, inni dla potrzebujących, a jeszcze inni - dla swoich followersów. Zobacz jak robią to wrocławianie i jak samodzielnie uszyć maseczkę.
Kto we Wrocławiu szyje maseczki?
- Wystarczy trochę maszyny do szycia, trochę uśmiechu i trochę kawy - mówi Adam Uchman, który prowadzi bloga podróżniczego. Koronawirus unieruchomił jego brand, dlatego postanowił spożytkować czas łącząc przyjemne z pożytecznym - moje maseczki są zrobione z bawełny, wyszywam na nich mój logotyp i sprzedaję mojej grupie odbiorców. Każda sprzedana maseczka to też jedna maseczka przekazana dla szpitala - dodaje podróżnik.
Adam nie jest samoukiem, miał dobrą nauczycielkę. Jego koleżanka Martyna dobrze radzi sobie z maszyną do szycia.
- Na co dzień pracuję jako scenograf. W moim życiu udało mi się zgromadzić wiele ciekawych tkanin. Głównie z bawełny, która oddycha, ale w bardzo ciekawych wzorach. Są wielokrotnego użytku. Maski, które szyję nie odstraszają - mówi Martyna Wydmańska, która również chce sprzedawać swoje prace.
Z jakiego materiału samodzielnie uszyć maseczkę? Co trzeba mieć?
Przepisem na domową maseczkę podzieliła się wrocławska projektantka, Marita Bobko:
- Najlepiej jakby maseczka była z bawełny. Ja używam bawełny satynowanej. Z tego mamy często pościel w domu. Przez tę tkaninę bardzo ciężko przedostają się cząsteczki. Najlepiej jakby była dwuwarstwowa i posiadała filtr. Taki filtr możemy np. zrobić z worka do odkurzacza. Przydałaby się również gumka na uszy. Jeśli nie dostaniemy jej w sklepie, to możemy zrobić ją ze starego stroju kąpielowego.
Warto podkreślić, że Marita Bobko uszyła ok 2 tys. maseczek dla wrocławskich szpitali. Butik musiała zamknąć, ale wolny czas podarowała innym. Maseczki zrobiła z materiału do szycia poduszek.
- Moja mama mi pomogła, nauczyła się szyć na maszynie, a takie mam w firmie. Trochę poczytałam i udało mi się kupić gruby filtr, jaki używa się do wentylacji. Cały czas szyjemy, myślę, że zrobimy ok. 5 tys. sztuk finalnie. Bardzo się cieszę, że wpadłam na ten pomysł, bo daje mi to możliwość nie zwariować w tych ciężkich czasach - mówi projektantka.
Instrukcją podzieliły się również osoby zrzeszone w grupie "Szyjemy maseczki dla medyków", które przekazały już mnóstwo sztuk do lokalnych placówek medycznych i cały czas szukają rąk do pracy. Swoja pomoc można zgłosić na facebookowej grupie o tej samej nazwie.