Świętowanie Dnia Kobiet w socjalizmie znacznie różniło się od obchodów tego dnia w dzisiejszych czasach. Niektórzy kojarzą 8 marca z czasów PRL-u z rajstopami, goździkami oraz życzeniami w zakładzie pracy. Nie jest to jednak pełny obraz tego, jak wyglądało w tamtych czasach celebrowanie Dnia Kobiet.
Warto przypomnieć to, że po raz pierwszy obchodzono święto pań 24 marca 1924 roku, a dopiero w czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej wspięło się ono na szczyt popularności.
W latach 50. Dzień Kobiet stał się narzędziem politycznym. Wówczas ważniejsze od świętowania były wyniki, a obchody stały się pretekstem do bicia kolejnych rekordów w pracy, podejmowania współzawodnictwa oraz realizowania czynów społecznych.
Dopiero w latach 60. zaczęły pojawiać się drobne prezenty. Kobiety dostawały m.in.:
- czekoladki;
- rajstopy;
- kawę;
- mydło;
- ściereczki.
Od lat 70. obowiązkowo wręczało się czerwone goździki lub czasem tulipany w tym samym kolorze. Nie wszystko jednak wyglądało tak pięknie, jak może nam się wydawać. Jak przyznaje Krystyna Kofta w 2014 roku, podczas rozmowy z Polskim Radiem:
"Kobieta miała być przodowniczką pracy, aktywistką wspierającą partię i troskliwą działaczką społeczną. Trudno jednak mówić, by miała być za to odpowiednio doceniana i szanowana. Po oficjalnych życzeniach 'z kwiatkiem' mężczyźni szukali okazji, by świętować, już niekoniecznie z paniami, ale na pewno z alkoholem. Podczas oficjalnej [części] z przemówieniami, kobietom wręczano kwiaty. Podczas nieformalnej alkohol lał się strumieniami i dochodziło do różnych ekscesów, jak byśmy dzisiaj powiedzieli [...] Wtedy nie uważano, że kobieta nie może pracować w jakimś zawodzie. Mogła pracować na traktorze, mogła być lekarką, robotnicą w fabryce, co było uciążliwe. Wiele kobiet nie chciało tak pracować, ale nie miały wyjścia, bo ciężko było wyżyć z jednej pensji. Teraz też byłoby ciężko wyżyć z jednej pensji robotniczej, nic się nie zmieniło, a jednak wszystko się zmieniło"
Źródło: kultura.onet.pl