Jak informuje Polsat News, chodzi o pociąg, który kursuje na trasie ze Szklarskiej Poręby do Wrocławia. Cytowany przez stację pasażer, który podróżował taborem informuje, że skład stanął na przystanku kolejowym w Janowicach Wielkich i nie chciał za nic ruszyć dalej. Najprawdopodobniej doszło do awarii układu hamulcowego.
Po kilkunastu minutach załoga miała znaleźć rozwiązanie: "kilku silnych chłopów" miałoby przepchnąć ponad stutonowy pociąg "chociaż o dwa metry".
- Wtedy kierownik pociągu zebrał ochotników. W około piętnaście osób próbowaliśmy przesunąć skład choć odrobinę, ale nie ruszył się z miejsca. Później ponowiliśmy próbę po poproszeniu wszystkich innych pasażerów, by opuścili pociąg. Było lżej, ale nic to nie dało - mówił pasażer dla Polsat News.
Ostatecznie, podróżnych przesadzono do innego pociągu. Jednak w odróżnieniu od tego, który uległ awarii, nie był on przyspieszony. Do Wrocławia pasażerowie dotarli o ponad 80 minut później niż było w planie. Opóźnienia złapały też inne pociągi w okolicy.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]!