Poświęciła swojej pasji i miłości ponad 15 lat swojego życia. Teraz, gdy ktoś brutalnie odebrał jej życiowego przyjaciela, nie chce pozwolić, aby sprawę zamieciono pod dywan.
- Że kula nie zostanie znaleziona, że sprawcy nie znajdą, tropy zostały zatarte. Tego wszystkiego się boję, ale nie pozwolę na to, poruszę niebo i ziemię, aby sprawca został odnaleziony i pociągnięty do odpowiedzialności za to, co zrobił - mówi właścicielka zastrzelonego konia Anna Zenl.
Polecany artykuł:
Według właścicielki wyniki działań policji nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, dlatego do akcji zdecydowała się zaangażować biuro detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego.
- Była to amunicja z długiej broni, najprawdopodobniej typu "pompka". Nie możemy wykluczyć, że była to broń myśliwska. Czy ktoś, kto doprowadził do zastrzelenia tego konia, polował tego dnia? Przecież wiemy, że nieopodal stadniny, funkcjonuje koło myśliwskie, tego nie możemy wykluczyć - wyjaśnia Krzysztof Rutkowski.
Koń był szkolony przez 15 lat przez jego właścicielkę. Został znaleziony martwy ponad tydzień temu na pastwisku w powiecie ząbkowickim.