Spis treści
- Czy we Wrocławiu będzie Strefa Czystego Transportu?
- Radca prawny: Wrocław musi wprowadzić SCT do lipca 2026
- Tak spaliny wpływają na zdrowie
Czy we Wrocławiu będzie Strefa Czystego Transportu?
Od 2022 roku Wrocław pracuje nad Strefą Czystego Transportu. Do tej pory odbyły się dwie tury konsultacji społecznych, a miasto przedstawiło mapy z propozycją obszaru, który obejmie ta strefa. Dodatkowo, w grudniu 2024 roku zamówione przez władze badania Uniwersytetu Wrocławskiego wykazały, że na terenie 40 z 48 osiedli w stolicy Dolnego Śląska przekraczane są nowe europejskie normy dla tlenków azotu (tj. (20 µg/m³).
Co więcej, Europejskie Centrum Czystego Powietrza szacuje, że każdego roku przedwcześnie umiera ponad 500 mieszkańców Wrocławia właśnie z powodu narażenia na dwutlenek azotu. Jest to ponad dwa razy więcej niż dotychczas uważano. Warto bowiem pamiętać, że za każdym razem, gdy narażamy się na tlenki azotów, może to powodować szereg konsekwencji zdrowotnych.
Wrocław od lat zmaga się też z poważnym problemem zanieczyszczenia powietrza. Głównie jest to spowodowane niską emisją pochodzącą z użytkowania tzw. kopciuchów oraz z emisji tlenków azotu pochodzących z transportu drogowego. Pierwszy z problemów ma być rozwiązany do końca 2027 roku. Ratusz deklaruje również, że do tej daty usunie wszystkie kopciuchy pozostające w zasobie miasta.
Z kolei, odpowiedzią na drugie główne źródło emisji ma być Strefa Czystego Transportu. Europejskie Centrum Czystego Powietrza (ECAC) wyliczyło nawet, jak narażenie wrocławian na emisję NO2 wpływa na ich przedwczesne zgony z przyczyn naturalnych.
W skali roku ponad 500 mieszkańców Wrocławia przedwcześnie umiera z powodu narażenia na NO2. Każdego roku jest 2,5-krotnie więcej przedwczesnych zgonów mieszkańców niż dotąd zakładano. Na poszczególnych śródmiejskich osiedlach ta przyczyna odpowiada za nawet 6-11 proc. wszystkich zgonów naturalnych. Do tej pory szacowano 200-250 przedwczesnych zgonów rocznie spowodowanych NO2.
- Umiera tyle osób, ile siedzi na pokładzie trzech samolotów. Można powiedzieć, że we Wrocławiu co roku spadają trzy samoloty, a w urzędzie miejskim nikogo to specjalnie nie rusza
mówi Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.
Sytuacja jest trudna, jednak średnioroczne odczyty nie przekroczyły normy wpisanej w ustawie. Z tego też powodu mimo posiadanych danych i wiedzy o tym, jak spaliny wpływają na zdrowie mieszkańców, miasto zastanawia się, czy w ogóle SCT wprowadzać i pyta o to miejskich radnych.
Okazuje się jednak, że nie tylko ustawa obligowała Wrocław do wprowadzenia tego rozwiązania. Takie zapisy znalazły się także w Programie Ochrony Powietrza dla województwa dolnośląskiego.
Radca prawny: Wrocław musi wprowadzić SCT do lipca 2026
- Obowiązek utworzenia strefy czystego transportu we Wrocławiu wynika z Programu Ochrony Powietrza w województwie dolnośląskim. Jest to akt prawa miejscowego przyjęty uchwałą sejmiku województwa, który zawiera szereg działań naprawczych mających na celu poprawę jakości powietrza w województwie. Jednym z tych działań jest utworzenie strefy czystego transportu we Wrocławiu
komentuje Miłosz Jakubowski, radca prawny z fundacji Frank Bold.
Według wspomnianego dokumentu do końca 2024 roku miały zostać przeprowadzone badania i analizy oraz zostać opracowana dokumentacja, w tym harmonogram wdrażania Strefy Czystego Transportu.
- Natomiast najpóźniej do 31 lipca 2026 roku taka strefa powinna zostać uruchomiona. Brak realizacji działań naprawczych przewidzianych w Programie ochrony powietrza stanowi naruszenie prawa, za które grozi wysoka kara administracyjna, nawet do 500 tys. zł. Karę taką wymierza WIOŚ
przypomina prawnik.
Ekspert zaznacza przy tym, że obowiązek wykonania tego działania jest niezależny od aktualnych wyników pomiarów jakości powietrza.
- Zwłaszcza, że średnioroczne stężenie dwutlenku azotu na stacji przy al. Wiśniowej we Wrocławiu wyniosło 37 μg/m3, podczas gdy obowiązujący poziom dopuszczalny to 40 μg/m3. To, że w ubiegłym roku nie było przekroczeń nie oznacza, że nie pojawią się w tym roku. We wspomnianym liście do radnych urzędnicy zapowiedzieli, że zwrócą się do sejmiku o aktualizację Programu Ochrony Powietrza, tak aby miasto nie miało obowiązku wprowadzania SCT. To zastanawia chociażby ze względu na fakt, że na biurkach urzędników leżą wspomniane badania z Uniwersytetu Wrocławskiego, które pokazują, jak trujące jest powietrze w mieście
dodaje Miłosz Jakubowski.
Według prawnika takie działania nie mają podstaw prawnych.
Tak spaliny wpływają na zdrowie
W dyskusji o SCT często pomijany jest główny cel ich wprowadzania, czyli zdrowie mieszkańców. Tlenki azotu przy krótkim narażeniu działają bowiem drażniąco na spojówki oraz śluzówki nosa i gardła:
- podrażniają układ oddechowy;
- mogą wywołać dusznośc;
- kłucie w klatce piersiowej;
- przyczynić się do skrócenia oddechu ;
- zwiększyć podatność na infekcje dróg oddechowych (szczególnie w przypadku dzieci i osób z obniżoną odpornością".
