Atak na żłobek we Wrocławiu. Spryskał okno śmierdzącą substancją!

2025-09-16 9:40

Szok we Wrocławiu. Nieznany mężczyzna spryskał okno jednego z tamtejszych żłobków śmierdzącą substancją. Z powodu potwornego odoru placówka musiała zostać zamknięta na tydzień. Właściciele opublikowali nagranie z monitoringu i proszą o pomoc w ujęciu sprawcy.

Atak

i

Autor: screen Empiraki -Żłobek i Przedszkole Językowo Sportowe/pexels.com/ Facebook

Do szokującego zdarzenia doszło na Promenadach Wrocławskich. Żłobek "Empiraki" stał się celem ataku mężczyzny, który z pełną premedytacją rozpylił w oknie placówki cuchnącą substancję. Sprawcy szuka policja, a właściciele opublikowali w sieci apel.

Atak na żłobek z pełną premedytacją

Wszystko wydarzyło się w niedzielny poranek, 7 września, gdy na ulicach panował niewielki ruch. Właściciele żłobka w opublikowanym w mediach społecznościowych komunikacie opisują, że sprawca doskonale wiedział, co robi.

"7 września (niedziela) o godzinie 7:15 nasz żłobek przy ul Słonimskiego 1A (Promenady Wrocławskie) stał się celem ataku mężczyzny, który ewidentnie dokonał tego z pełną premedytacją. Pojawił się w mglisty, niedzielny poranek, gdy ruch na ulicach jest znikomy. Wyglądał jakby świetnie znał obiekt, poruszał się pewnym krokiem. Spryskał uchylne okno żłobka w szatni substancją wydzielającą odór. Po uchyleniu okna część płynu przedostała się po ramie okiennej do szatni żłobka. Zapewne sprawca wiedział, że właśnie to okno uchlane jest codziennie, tuż po otwarciu placówki"

- czytamy w oświadczeniu.

Prawdziwy koszmar zaczął się w poniedziałek rano. Pracownicy placówki wyczuli potworny smród, którego źródła nie mogli zlokalizować.

"W poniedziałek od samego rana szukaliśmy przyczyny tego zapachu, sprawdzony był cały system wentylacji, klimatyzacji i kanalizacji, włącznie z zerwaniem podłogi by ustalić, czy coś pod nią się nie wydarzyło po weekendowych deszczach. Po kilku godzinach szukania udało się rozszyfrować, że smród jest z okna. Wystarczyła kropla, żeby skazić całą placówkę"

- relacjonują właściciele.

Smród jak od odstraszacza na dziki

Na miejsce wezwano służby. Odór był tak intensywny, że konieczna była interwencja straży pożarnej wraz z zespołem chemików.

"Natychmiast zostały zawiadomiona policja i straż pożarna, która przyjechała wraz z zespołem chemików. Na szczęście nie stwierdzono substancji wybuchowych i toksycznych, ani zagrożenia dla ludzi i zwierząt. Służby wydały opinie, że to kwas masłowy, który jest zawarty w preparatach odstraszających dziki. Zapach był na tyle intensywny i nieprzyjemny, że żłobek musiał zostać zamknięty. Przez cały tydzień były podejmowane działania pozwalające pozbyć się tej substancji i odoru by przywrócić placówkę do funkcjonowania" - informują właściciele.

Właściciele placówki opublikowali w internecie nagranie z monitoringu, na którym widać sprawcę. Jego cechą charakterystyczną jest duży tatuaż na lewej łydce. W emocjonalnym wpisie zwrócili się z prośbą o pomoc i potępili czyn mężczyzny.

"Czy naprawdę żyjemy w czasach, że nie ma żadnej moralności, granic? Mamy nadzieję, że pomysłodawca tego czynu zastanowi się następnym razem zanim wpadnie na tak kretyński pomysł, że może w tym czasie jakiś rodzic, który jest lekarzem i musiał zostać w domu, bo żłobek był zamknięty, nie uratował czyjegoś życia. Takich przykładów możemy mnożyć tysiące. A może pomysłodawco Sam/a jesteś rodzicem i następnym razem to Twoje dziecko spotka taka sytuacja- co wtedy będziesz czuł/a? Teraz zaatakujesz kolejny żłobek? Mówmy stanowcze NIE takim zachowaniom!!!"

Apel o pomoc w namierzeniu sprawcy

Placówka prosi o każdą informację, która może pomóc w schwytaniu sprawcy.

„Prosimy o udostępnienie tego posta by namierzyć sprawcę! Może ktoś z Państwa ma jakieś informacje, które pomogą w ustaleniu tożsamości. Może wszedł do jakiegoś sklepu, w którym jest monitoring, może dokonał płatności kartą, albo wsiadł do jakiegoś samochodu, taksówki? Każda informacja, która przybliży nas do schwytania sprawcy jest bardzo ważna!”.

Sprawą zajęli się funkcjonariusze z Komisariatu Policji Wrocław Psie Pole.

- Przyjęliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Analizowane są m.in. nagrania z monitoringu oraz inne dowody. Nic nikomu poważnego na szczęście się nie stało. Z uwagi an charakter czynności, nie informujemy o ich szczegółach

– przekazała nam podkom. Aleksandra Freus z wrocławskiej policji.

Drogowskazy
Testament. Dlaczego to temat tabu? DROGOWSKAZY