Do alarmowego zatrzymania pociągów doszło w powiecie lubińskim w niedzielę po południu. Zdarzenie potwierdza nam zespół prasowy PKP Polskie Linie Kolejowe.
- W województwie dolnośląskim w godzinach popołudniowych doszło wczoraj do nieuprawnionego użycia sygnału radio – stop przez nieznanego sprawcę na stacji Raszówka i stacji Lubin. Nieuprawnione użycie sygnału radio stop spowodowało zatrzymanie dwóch pociągów pasażerskich na kilka minut. Wydarzenie nie stanowiło zagrożenia dla bezpieczeństwa pasażerów. Również nie miało wpływu na ruch pasażerski – przekazała nam Magdalena Janus z PKP PLK.
O tym incydencie pracownicy PKP poinformowali m.in. Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, policję, Straż Ochrony Kolei. - Obecnie te wydarzenia są badane przez odpowiednie służby. Informacje zostaną przekazane przez służby po zakończonym postępowaniu – tłumaczy przedstawicielka biura prasowego.
To kolejne incydenty na polskiej kolei
Incydenty na stacji Raszówka i stacji Lubin to kolejne tego typu zdarzenia na kolei w Polsce w ostatnich dniach. Pierwszy miał miejsce w województwie zachodniopomorskim w piątkowy wieczór. To wtedy na linii 273 odcinek Daleszewo - Szczecin Główny oraz na linii 351 odcinek Choszczno – Szczecin Główny odnotowano nieuprawnione nadawanie sygnału radio-stop. Za pomocą radiotelefonu nieznany sprawca nadawał sygnał radio-stop. Zakłócenia trwały kilka godzin, ogólnopolskie media wówczas podawały, że kolejarze mieli słyszeć także rosyjski hymn. Sygnał nadano również na terenie województwa pomorskiego.
Jak tłumaczy nam przedstawicielka PKP PLK, odebranie sygnału radio-stop skutkuje natychmiastowym zatrzymaniem wszystkich pociągów, których radiotelefony pracują na danej częstotliwości. Sygnał powoduje automatyczne zatrzymanie składów w danym rejonie.
W niedzielę pociągi stanęły także w województwie podlaskim. Tego samego dnia Polska Agencja Prasowa podała, że policja w Białymstoku zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy mieli nadawać sygnały radio-stop. W mieszkaniu jednego z nich zabezpieczono sprzęt krótkofalarski. Teraz ABW sprawdza w ilu przypadkach mężczyźni nadawali sygnały radio-stop.
PKP PLK zapewnia że nie ma zagrożenia dla pasażerów kolei, a efektem tych zdarzeń mogą być wyłącznie utrudnienia w kursowaniu pociągów.