Uniwersytet Medyczny posiada największy w Polsce zbiór eksponatów związanych z działalnością Katedry Medycyny Sądowej. Do tej pory były one rozsiane po różnych budynkach uczelni, a do Muzeum Medycyny Sądowej zaglądali głównie studenci anatomii, czy prawa, którzy przebywali tam w ramach zajęć. Ze względu na unikatowość oraz różnorodność tych eksponatów postanowiono je udostępnić nie tylko uczniom, badaczom, ale i zwiedzającym, którzy do dyspozycji będą mieli 3-godzinną trasę edukacyjno-historyczną. Już za parę miesięcy mieszkańcy Wrocławia zobaczą wyjątkową kolekcję muzealną, liczącą niemalże kilka tysięcy okazów – unikatów na skalę światową. Wśród takich znajdą się między innymi: zakonserwowane fragmenty ciał żołnierzy z okresu I wojny światowej, którzy zginęli po atakach z użyciem gazów bojowych, zdeformowane płody, ludzkie narządy ze zmianami patologicznymi jak zrośnięte palce lub chorobowymi jak nowotwory. Co więcej, znajdą się takie, będące dowodem brutalnego gwałtu, czy morderstwa z użyciem ostrych narzędzi. Mimo tego, że większość z nich może przerażać, a nawet wzbudzać wstręt jest to niezwykłe odkrycie.
- Są to bardzo cenne eksponaty, tym bardziej, że nowych już nie znajdziemy. Nawet jeśli podczas sekcji zwłok widzimy potencjalnie wyjątkowy okaz, to nie możemy tych fragmentów wyciąć, ponieważ obecne prawa pacjenta nie pozwalają już na to. Kiedyś zbierano je w celu dydaktycznym, a do ich konserwacji używano płynów alkoholowych, w związku z czym, zachowało się DNA, chociażby nowotworów, do których teraz naukowcy mogą sięgać – tłumaczy muzealnik prof. Tadeusz Dobosz.
Muzeum Medycyny Sądowej. Protokoły sekcyjne, mózg noworodka, czy tatuaże na kawałkach skóry
Oprowadzenie po Muzeum Medycyny Sądowej w wielu przypadkach będzie dla widzów o mocnych nerwach. Każdy z nas ma przecież inną wrażliwość, a na co dzień jedynie nieliczni obcują z takimi eksponatami.
- W zbiorach znajdziemy między innymi mokry preparat muzealny, wykonany z mózgu noworodka, a dokładnie jego przekrój poprzeczny. Jak wiemy, w dzisiejszych czasach takie praktyki ze względów bio-etycznych są niedozwolone. Natomiast kiedyś była taka możliwość i dzięki temu teraz możemy porównać, chociażby morfologię takiego narządu, czy jego wielkość zarówno jeśli chodzi o osoby dorosłe, jak i maluszki - tłumaczy Dominika Pluta z Katedry Medycyny Sądowej.
Odwiedzających zaskoczą z pewnością unikatowe kolekcje między innymi - tatuaży.
- Ciekawym zbiorem jest na pewno kolekcja tatuaży, których wielkość zaczyna się od paru centymetrów do takich, obejmujących rozmiarem całe plecy. Ówcześni lekarze parali się właśnie wycinaniem ze skóry ludzkiej fragmentów z malunkami. Mamy na przykład tatuaż numeru obozowego więźnia z obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau – dodaje Dominika Pluta.
Warto pamiętać, o czym również przypomina prof. Tadeusz Dobosz, że wszystkie te eksponaty tworzą ogromne kompendium wiedzy na temat XIX-wiecznej medycyny i tego, jak można to odnieść do teraźniejszości.
- Są tutaj na przykład protokoły sekcyjne. Najstarszy z nich pochodzi z 1872 roku. Jest to pewnego rodzaju kompendium wiedzy o tym na co chorowali i na co umierali ówcześni ludzie. To wyjątkowe, ponieważ podobnych danych nie uda się już znaleźć – podkreśla muzealnik.
Na ten moment w muzeum trwają jeszcze prace remontowe, które planowo mają zakończyć się w styczniu. Zwiedzający będą mieli wtedy do dyspozycji 3-godzinną trasę edukacyjno-historyczną. Kolekcja ma zostać również pokazana podczas Dolnośląskiego Festiwalu Nauki i w Nocy Muzeów.