Wrocławska knysza to kawał historii
Oprócz niewątpliwej przyjemności z samej konsumpcji wrocławskiej knyszy, zapoznać na pewno należy się z jej historią. Wrocław nie słynie ze zbyt wielu charakterystycznych dla tego miasta dań, a knysza jest przecież naszym lokalnym specjałem. W latach 90. XX wieku sprzedawana była ona na dworcu głównym, gdzie przyjezdni już na sam początek swojej podróży po Wrocławiu mogli zakosztować jego unikalnego smaku. Receptura knyszy pozostaje właściwie niezmienna od momentu jej powstania. Oczywiście, pojawiały się mniejsze zmiany, subtelne udoskonalenia przepisu, które miały na celu sprawienie, że potrawa będzie smakować jeszcze lepiej.
Gdzie można zjeść wrocławską knyszę?
Wrocławską knyszę można zjeść w budce, którą trudno przeoczyć. Jadąc ulicą Ślężną, skręcam w Weigla, gdzie niemal od razu moim oczom ukazała się pomarańczowa budka. Na niej widniał napis, po którym od razu wiem, że jestem w odpowiednim miejscu. “Legendarna wrocławska knysza” - to musi być to! Szybki rzut okiem na menu i mam już swojego faworyta. Zamawiam knyszę z gyrosem.
Przepis na wrocławską knyszę
Czas oczekiwania nie należał do zbyt długich - w przeciągu niecałych pięciu minut obserwowałem, jak sympatyczna i miła pani do bułki nakłada trochę białej i czerwonej kapusty, pomidora, zielonego i kiszonego ogórka, kukurydzę, nieco cebuli, mięso, sos, przyprawiając wszystko porcją prażonej cebuli oraz listkiem sałaty. Danie, choć ma wiele składników, jest w gruncie rzeczy proste, a na swoją knyszę nie musiałem czekać zbyt długo.
Jak smakuje wrocławska knysza?
Na wstępie warto zaznaczyć, że przed budką nie znajdziemy niestety stolika, przy którym możemy zjeść nasz posiłek, jednak wpisuje się to w charakterystyczny klimat tego miejsca. Po pierwszym gryzie wiedziałem już, że knysza będzie świetna. Świeże warzywa smakowały naprawdę dobrze, a mięso, choć lekko suchawe, doskonale komponowało się z legendarnym sosem. I to właśnie sos we wrocławskiej knyszy robi największą robotę. Jest po prostu doskonały i nadaje całemu daniu charakterystycznego smaku. Jeśli Wrocław jest "miastem spotkań", to wrocławska knysza godnie reprezentuje również tę maksymę - smak potrawy kojarzy się z wyjściem ze znajomymi do pobliskiej knajpy.
Czy warto wybrać się na wrocławską knyszę?
Odpowiedź na to pytanie jest raczej dosyć oczywista, szczególnie, gdy spojrzymy na ceny. Za swojego giganta, którym spokojnie się najadłem, zapłaciłem zaledwie 24 zł, co przy obecnych cenach można rozpatrywać wręcz jak świetną okazję. Sama porcja jest naprawdę spora i szczerze wątpię, że nie będzie zaspokoić nawet dużego głodu. Nawet jeśli sama knysza nie przypadnie wam więc jakoś szczególnie do gustu, to z pewnością warto poczuć dawny smak Wrocławia choćby właśnie ze względu na możliwość zjedzenia taniego i szybkiego obiadu.