Spis treści
Trenerka z Dolnego Śląska buduje żeńską drużynę
Z pewnością każdy z nas wie, że aby zacząć grać w piłkę nożną potrzeba do tego drużyny. W Polsce znaczną część zawodników stanowią mężczyźni. To jednak nie powstrzymuje kobiet do rozpoczęcia przygody z tym sportem. Agnieszka Nowak jest trenerką, nauczycielką wychowania fizycznego oraz sędzią.
Na swoim koncie ma również kilka sukcesów. Przed laty trenowała bowiem w APN Talent Trzebnica, gdzie wspólnie z zespołem sięgała po najwyższe trofea. Teraz jednak skupia się na trenowaniu oraz "wszczepianiu" miłości do sportu młodym osobom. Na co dzień kobieta jest bardzo zajęta, ale znalazła chwilę czasu na rozmowę z naszym reporterem.
- Największym osiągnięciem no to są wicemistrzostwo młodziczek, wicemistrzostwo Dolnego Śląska, mistrzostwo Dolnego Śląska Orliczek no i awans do strefy centralnej młodziczek. To takie najważniejsze
mówi nam Agnieszka Nowak.
To jednak nie wszystko. Trenerka planuje założyć żeńskie drużyny piłki nożnej. Właśnie ruszył nabór do takie sekcji w zespole Sokół Wielka Lipa. Klub zaprasza na treningi wszystkie dziewczyny z całego powiatu od 11 do 13 lat. Opiekę nad zespołem sprawuje właśnie Agnieszka Nowak.
- Sześć dziewczynek to nie jest jeszcze drużyna. Żeby było 10 i wtedy zaczniemy sobie spokojnie grać, więc dalej prowadzimy ten nabór, nagłaśniamy, informujemy, że w Lipie, tutaj w Sokole są fajne warunki do trenowania, żeby po prostu dziewczyny przyszły, spróbowały, żeby rodzice nie bali się przysłać tych dziewczynek na zajęcia
dodaje nam Agnieszka Nowak.
Więcej informacji na temat rekrutacji do żeńskiej drużyny piłki nożnej znajdziemy na Facebooku klubu.
Kim jest Agnieszka Nowak?
Agnieszka Nowak jest utytułowaną trenerką, sędzią i nauczycielką wychowania fizycznego. Zanim jednak zajęła się zachęcaniem najmłodszych do uprawiania sportu, sama zdobywała liczne tytuły mistrzowskie oraz wicemistrzowskie. Jak się w ogóle zaczęła jej przygoda z piłką nożną? O m.in. początkach w tej dyscyplinie trenerka porozmawiała z naszym reporterem.
- Myślę, że raczej od zawsze ta piłka była. Jak byłam mała, to nie pamiętam dnia, w którym ona mnie w jakikolwiek sposób zainteresowała, bo ona zawsze była. Zawsze chodziłam z bratem i z kolegami grać na boisko
opowiada nam Agnieszka Nowak.
Wtedy to też kobieta zdała sobie sprawę, że chce być zawodniczką i chce rozwijać się w piłce nożnej. Pomysł bycia trenerką, nauczycielką oraz sędzią wynikł znacznie później.
- No wiadomo, najważniejsze dla mnie było, żeby grać. Więc chciałam grać w piłkę. W tamtych czasach ta piłka nożna kobiet, przynajmniej u nas, nie była tak rozwinięta. Cały czas grałam na podwórku. Nawet, jak chciałam się zapisać, z tego co pamiętam, do klubu piłkarskiego jakoś nie miałam takiej możliwości. Odpowiadano mi, że muszę grać z dziewczynkami. No i tak dopiero w wieku 14 lat, tak na sprawy to był wiek juniora młodszego na poziomie 14-15 lat, więc kiedy przez kolegów poszłam do drużyny, to dla trenera nie było problemem, żebym zaczęła grać i trenować z chłopakami, więc trzeba było po prostu tylko mocniej pracować, żeby wywalczyć swoje miejsce w składzie
opowiada nam Agnieszka Nowak.
Trenerka wspomniała również, że nie miała łatwego zadania. Patrząc bowiem tylko pod względem fizjologicznym, różnica między chłopcami a dziewczynkami do 15. roku życia jest znacząca. Agnieszka Nowak opowiadała, że nie mogła odpuszczać i regularnie pracowała, aby dostawać szansę zagrania meczu.
Jak się później okazało, cel został osiągnięty, a utytułowana sędzia grała od tamtej pory z chłopakami.
- Ta furtka trochę się otworzyła na piłkę nożną kobiet, dziewczyn, więc informacje dostałam z zewnątrz, żeby można było się dostać do klubów ewentualnie kobiecych, spróbować swojej szansy. Pierwszym przystankiem, gdzie się dowiedziałam, to był AZS Wrocław. Wtedy jeszcze AZS Wrocław było mocną drużyną. Była to drużyna z samymi reprezentantkami polskimi, z mistrzyniami Polski, więc ciężko było się tam przebić do drużyny. No i próbowałam gdzieś dalej. Udało mi się, gdzieś tam trafiłam na obóz do Medyka Konin, a tam już trener Jaszczak załatwił mi drużynę w drugiej lidze. I później już tam z drugą ligową drużyną koło Poznania awansowaliśmy do pierwszej ligi. Wtedy jeszcze nie było ekstraligi kobiet
dodaje nam Agnieszka Nowak.
A jak wyglądały jej początki z sędziowaniem? Wszystko zaczęło się w 2003 roku, kiedy to zapisała się na kurs sędziego piłki nożnej. Organizowało go Kolegium Sędziów Wrocław przy Dolnośląskim Związku Piłki Nożnej. Jak opowiada trenerka, kurs odbywał się jesienią, a już na wiosnę mogła sędziować pierwsze mecze. Od tamtego czasu minęły już 22 lata.
I tutaj Agnieszka Nowak nie miała łatwych początków. Piłka nożna kobiet nie była i nadal nie jest bowiem tak popularna.
- Jeżeli jechało się na niższe ligi szczególności, bo tak się zaczynało, czy na ligi juniorskie, czy nawet na A-klasę czy okręgówkę, to też jak zobaczyli kobietę sędziującą, no to było taki wow. Jakieś tam obrażania, czy różne złe sytuacje zdarzały się na pewno tak, jak u każdego sędziego. Najważniejszą cechą osób, które chcą być sędziami, no to po prostu nie przejmować się. Trzeba być silnym psychicznie. Jednym uchem się wpuszcza, drugim wypuszcza. Wiadomo, że trzeba robić swoje, a najważniejsze, po prostu cały czas się doskonalić
mówi nam Agnieszka Nowak.
Aktualnie kobieta ma wiele zajęć, które zapełniają jej harmonogram dnia. Jest też typem osoby, która nigdy się nie poddaje. Rano wstaje do szkoły, w której zajęcia prowadzi do 15:00. Następnie prowadzi zajęcia treningowe z młodzieżą i dziećmi, aż w końcu przychodzi czas na indywidualny trening.
- Mój dzień zaczyna się o 6:00, kończy o 22:00. No i tak systematycznie idziemy do przodu i czekamy po prostu, aż będzie ten luz, wtedy można zresetować się i odpocząć
podsumowuje Agnieszka Nowak.
