Trzeba przyznać, że Michał jest urodzonym mówcą, a poza tym, że lubi mówić, to i do powiedzenia ma też bardzo wiele. Od ponad 20 lat związany ze sportami walki wrocławianin, miał okazję walczyć dla największych światowych organizacji w kickboxingu, mierzył się z najmocniejszymi w tym fachu i nadal jest aktywnym zawodnikiem i trenerem. Gdy wychodzi jednak z sali treningowej, to zazwyczaj zamyka się w swoim warsztacie, a tam zaczyna się dziać się prawdziwa magia.
Urodzony kilkaset za późno
Michał, jak skromnie podkreśla – bawi się w tzw. „ubogie kowalstwo” – Tak to nazywam, bo jeszcze cały czas gromadzę w swoim warsztacie sprzęt, cały czas się uczę, czytam. Jestem zafascynowany białą bronią średniowieczną i nie tylko, ponieważ w dzisiejszych czasach nadal używa się noży do np. Survivalu i tego typu aktywności. Staram się robić takie „zabawki”. Jest to element sztuki, noże i różne narzędzia można upiększać, można na nich coś wyrzeźbić, wygrawerować – mówi.
Wrocławianin mimo fascynacji okresem Średniowiecza i pasją do sportów walki nie jest jednak przekonany czy chciałby w tamtych czasach walczyć – Wtedy walka trochę inaczej wyglądała, można było podczas nich stracić kończyny, jeśli się je oczywiście w ogóle przetrwało – zaznacza Michał Turyński i dodaje, że chętnie spróbowałby natomiast sił, po zakończeniu kariery w kickboxingu we współczesnych walkach rycerskich.
Mity dotyczące średniowiecznych mieczów
Krążą legendy, że miecze rycerzy było bardzo ciężkie - To nieprawda. Miecz jednoręczny ważył od 700 gram do maksymalnie 1,2 kg. Oburęczny miecz ważył około 2 kg, a powyżej 2 kg ważyły tzw. Miecze najazdowe, które miały nawet 215 cm długości i wagę ok. 6,7 kg. Takimi mieczami władali odpowiedni ludzie, domyślam się, że byli bardzo mocni i pewnie najwięksi w okolicy. (śmiech) Takim mieczem nie władało się jednak często i nie władało się długo, z prostej przyczyny – następowało tzw. „zmęczenie materiału” – tłumaczy Turyński.
Zbroja na wagę… ciężką
Michał rywalizuje w kickboxingu w kategorii ciężkiej, na co dzień waży około 110 kg i do jej limitu ma jeszcze w zapasie 10 kg. Zakładając średniowieczną zbroje limit ten zdecydowanie by przekroczył – Były zbroje z kolczugą i bez kolczugi, ale trzeba liczyć, że taki rycerz miał na sobie ok. 25 kg i z tym musiał walczyć – dodaje kickboxer.
Tworzenie miecza od kuchni
- Dawniej kowale przekazywali sobie wiedzę z pokolenia na pokolenie. Dzisiaj jest to dużo łatwiejsze – jest wiele książek z metalurgii, sporo informacji można znaleźć także w internecie. Co do samego procesu tworzenia, to trzeba najpierw zdobyć stal w tzw. zmiękczonym stopniu. Ja na temat tej stali wiem już praktycznie wszystko, znam jej dokładne parametry, wiem w jakich zakresach ją zahartować, w czym ją zahartować, do jakiej temperatury ją rozgrzać czy w jakim stopniu odpuszczać. Później odbywają się procesy metalurgiczne. Trzeba mieć dostęp do pieców, palników gazowych. Część elementów wykuwam, cześć szlifuje rzeźbie, różni się to nieco od tego jak to wyglądało kiedyś. Dlatego zawsze podkreślam, że ja nie tworzę mieczów średniowiecznych, a po prostu moją własną interpretację – podsumowuje Turyński.
Wrocławianin swoją kolejną walkę w ringu stoczy 30 lipca w Warszawie, na charytatywnej gali dla Powstańców, byłych żołnierzy AK i weteranów II Wojny Światowej.