Aby skorzystać z urządzenia trzeba mieć paszport lub dowód z zapisanymi danymi biometrycznymi.
- Taki dokument przystawiamy do czytnika, bramka się otwiera i wchodzimy dalej. Teraz bramka szczytuje nasze cechy biometryczne i porównuje z tymi zakodowanymi w dokumencie. Paszport, czy dowód są też w tym momencie sprawdzane pod względem jego autentyczności. Jeżeli nie ma żadnych przeciwwskazań to bramka się otwiera i jesteśmy już za granicą państwa – wyjaśnia komendant Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej Tomasz Michalski.
Z bramki skorzystamy lecąc do krajów wyłącznie spoza strefy Schengen.
- W normalnych czasach, kiedy nie było jeszcze pandemii, było parę kierunków spoza Schengen do których mogliśmy wylecieć z wrocławskiego lotniska - mówi prezes Portu Lotniczego Wrocław Dariusz Kuś. - To między innymi kraje takie jak: Wielka Brytania, Irlandia, Turcja, Egipt, Ukraina czy Gruzja.
Zamontowanie automatycznych bramek nie oznacza, że z lotniska zniknie Straż Graniczna. Za urządzeniem w dalszym ciągu będzie kabina kontrolerska. To funkcjonariusz ostatecznie wyjaśni powstałe problemy związane z kontrolą.