Przypomnijmy, że w czwartek 28 stycznia, minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawił plan luzowania obostrzeń w związku z pandemią koronawirusa.
- Mamy stopniowy spadek zakażeń w Polsce. Ostatni tydzień przyniósł też pewną poprawę jeżeli chodzi o spadek zgonów- jest mniej więcej 10 procentowy. Hospitalizacje spadły po raz pierwszy od długiego czasu poniżej 14 tysięcy. W szczytowym momencie mieliśmy ponad 23 tysiące hospitalizacji- tłumaczył minister.
W związku ze spadkiem zachorowań na Covid- 19 od 1 lutego w ściśle określonym reżimie sanitarnym otworzono sklepy w galeriach handlowych, a także muzea i galerie sztuki.
W placówkach handlowych obowiązuje limit klientów:
1 os/10 m2 – w sklepach do 100 m2
1 os/15 m2 – w sklepach powyżej 100 m2
Restauracje i punkty gastronomiczne w centrach i galeriach handlowych nadal pozostają zamknięte. Możliwy jest jedynie dowóz oraz podawanie żywności na wynos.
Pozostałe dotychczasowe restrykcje będą obowiązywały do 14 lutego.
Co o otwarciu sklepów w centrach handlowych sądzą wrocławianie? Zapytaliśmy ich o to w CH Borek przy alei Hallera 52 we Wrocławiu.
- Ludziom bardzo jest potrzebne to, aby normalnie funkcjonować. Szkoda tylko, że kawiarnie i restauracje są jeszcze zamknięte. Można by usiąść, zjeść, wypić kawę.
- Muszą być otwarte, ludzie się denerwują i nie chcą już siedzieć w domu - relacjonują mieszkańcy Wrocławia.
-Zaostrzenia są niezbyt dobrze sprecyzowane, według mnie częściowe otwarcie usług to zdecydowanie za wcześnie - komentował inny wrocławianin.