Fala zwolnień w Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Trwa konflikt między rektorem a pracownikami

i

Autor: Unsplash

Interesująca sprawa

Fala zwolnień w Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Pracownicy: "Rektor jest panem życia i śmierci"

2024-05-23 18:15

Czasami w miejscu pracy dochodzi do różnych konfliktów między współpracownikami. W ich wyniku niektóre osoby zostają zwolnione lub też same decydują się odejść. Bywa jednak też tak, że konflikt się zaostrza. Z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu odchodzą uznani profesorowie. Jak opowiedzieli "Gazecie Wyborczej" pracownicy, rektor "jest panem życia i śmierci zawodowej".

Uznani profesorowie odchodzą ze szpitala we Wrocławiu. Trwa konflikt między rektorem a pracownikami

Z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu odchodzą uznani profesorowie. Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", wypowiedzenie złożył aż 30-osobowy zespół radiologii. Głośnym echem odbiło się również zwolnienie szefowej kliniki nefrologii prof. Małgorzaty Krajewskiej po 37 latach pracy. Wcześniej z USK pożegnał się prof. Adam Domanasiewicz. Jest on chirurgiem, który jako pierwszy na świecie przeszczepił rękę mężczyźnie, który nie miał jej od urodzenia

Dziennik informuje, że aktualnie w placówce medycznej trwa konflikt między pracownikami a rektorem prof. Piotrem Ponikowskim. 

Dlaczego pracownicy szpitala we Wrocławiu protestują?

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", władze USK twierdzą, że na stanowisko kierownika Kliniki i Katedry Nefrologii i Medycyny Transplantacyjnej odbył się konkurs. Co za tym idzie, zmiana miała odbyć się legalnie. Odmienne zdanie mają jednak współpracownicy Małgorzaty Krajewskiej, którzy nie wierzą, że mogła ona przegrać w konkursie. Lekarka ma bowiem lata doświadczenia oraz wiele osiągnięć naukowych mierzonych w punktach. Kobieta zdobyła ich aż 600, podczas gdy jej kandydat zaledwie 230

W rozmowie z "Gazetą Wyborczą", pracownicy wspomnianej placówki medycznej uważają, że "konkurs to fikcja i został rozstrzygnięty przez ludzi rektora". Jak twierdzą:

- Oni wszyscy są od niego uzależnieni, bo po ustawie Gowina rektor ma nieograniczoną władzę na uczelni, jest panem życia i śmierci zawodowej każdego pracownika. 

"Gazeta Wyborcza" dowiedziała się również, że pracownicy szpitala utrzymują, że rektor ma pozbywać się niewygodnych osób, a na miejsce wybitnych lekarzy trafiają ludzie bez większych osiągnięć, ale lojalni wobec rektora

Co sądzicie o tej sytuacji?

Tadzio był operowany jeszcze w brzuchu mamy! Pierwsza taka operacja w szpitalu Bielańskim w Warszawie