Sabina Kucięba jest obserwatorem morskim, a do jej obowiązków należy badanie wód w zatoce.
- Robimy pomiary za pomocą sondy CTD, wrzucamy ją do wody i opuszczamy na samo dno. W ten sposób powstaje profil głębokościowy z informacjami takimi jak: temperatura, zasolenie, pH, tlen rozpuszczony w wodzie a także mętność wody czyli ile sedymentu znajduje się w wodzie, czyli takich malutkich drobinek. A sedyment to jest to, co znajduje się pod lodowcem i co wypływa spod niego razem z rozmarzniętymi ciekami. To powoduje, że np. woda będąca przed lodowcem staje się bardziej mętna. Dodatkowo zbieram też próbki wody, którymi później zajmuję się w laboratorium - wyjaśnia trzebnicka badaczka.
Polecany artykuł:
Po pracy przychodzi czas na odpoczynek, a jak odpoczynek to własne obserwacje.
- Uwielbiam obserwować, uczyć się w ten sposób, patrzeć na zwierzęta, co one robią i jak żyją. Wiadomo, pingwiny, lamparty morskie czy humbaki to zwierzęta, których możemy się tutaj spodziewać. Ale praktycznie za każdym razem gdy wyjdę na spacer spotykam jakieś dziwne zwierzęta: rozgwiazdy, wężowidła, kikutnice, które na co dzień znajdują się głęboko w wodzie, a czasami można je zauważyć gdzieś na brzegu i to jest niesamowite, że można je zobaczyć - dodaje S. Kucięba.
Badacze są poza Polską od listopada ub. roku. Na stacji przebywają od 6 grudnia 2019 r., więc ponad rok. Spędzili tam już jedne święta, a teraz przygotowują się do kolejnych. Święta, choć spędzane na drugim końcu świata będą tradycyjne.
- Mamy karpia, na pewno będziemy lepić pierogi ruskie, z grzybami suszonymi i może jakieś na słodko np. ze śliwkami. Ja na pewno zrobię sernik, myślę, że będzie też makowiec. Może ktoś zrobi kutię, zupę grzybową lub barszcz. Oczywiście mamy ze sobą świąteczne drzewko, niestety plastikowe, bo nie ma tutaj innej możliwości - mówi badaczka.
44. Polska Wyprawa Antarktyczna Instytutu Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk powoli dobiega końca. Za kilka tygodni badacze wyruszą w powrotny rejs statkiem do Polski.
