Mieli odpowiedni sprzęt i ludzi do pracy, więc zaczęli szyć. - Udało nam się kupić włókniny medyczne, gumki i rozpoczęliśmy produkcję. Na początku, przez pierwszy tydzień zgłaszały się do nas głównie szpitale, gdzie były największe braki. Rzeczywiście, te pierwsze ilości szły priorytetowo do najbardziej potrzebujących jednostek medycznych - mówi Paulina Ograbisz ze Spółdzielni PANATO.
Z maseczek skorzystały między innymi szpitale w: Cieszynie, Gliwicach, Wrocławiu (Weigla, Koszarowa), Bielsku Podlaskim, Płocku, Grajewie, Warszawie i Tomaszowie Lubelskim.
Początkowo pracowali po 10-11 godzin 7 dni w tygodniu. - Oprócz naszej organizacji i naszych partnerów instytucjonalnych, zgłosiły się do nas także grupy wolontariuszy, które my w sposób systemowy przysposobiliśmy do pomocy. Na przykład poprzez cięcie komponentów albo składanie wykrojów do szycia. Zgłosiło się bardzo dużo osób: nie tylko mieszkańców Wrocławia, ale także Dzierżoniowa czy Bielawy. Była to szerzej zakrojona akcja społeczna – dodaje Paulina Ograbisz.
Od kwietnia to właśnie oni szyją maski dla firm, instytucji publicznych i pośredników, którzy dalej je dystrybuują.
Ich maseczki w różnych wzorach i kolorach można również kupić indywidualnie na stronie internetowej spółdzielni. Przypomnijmy: od dzisiaj (16 kwietnia) każda osoba przebywająca w miejscu ogólnodostępnym ma obowiązek zasłaniania ust i nosa.